Na co w weekend do kina? (24-26.06)

Na co w weekend do kina? (24-26.06)

Dodano:   /  Zmieniono: 
Kadr z filmu "Dzień Niepodległości: Odrodzenie" (2016)
Kadr z filmu "Dzień Niepodległości: Odrodzenie" (2016) Źródło: Imperial CinePix
Mimo, że piękna pogoda za oknem nie sprzyja wycieczkom do Świątyni X Muzy, do kina wybrać można się nie tylko dla klimatyzacji, ale i dla ciekawych filmów, które oferują nasi rodzimi dystrybutorzy. A jest w czym wybierać.

„Dzień Niepodległości: Odrodzenie”, reż. Roland Emmerich

Drugi „Dzień Niepodległości”, który trafia do kina po dwudziestu latach od oryginału to obraz, który bazuje na nostalgii za częścią pierwszą, jednocześnie niewiele dając od siebie. Akcja jest rozwleczona i chaotyczna, epickich scena z rozwalaniem miast, za które pokochaliśmy inne dzieła Emmericha jest jak na lekarstwo, a większość czasu poświęcamy na bohaterów, których dialogi i rozwój wołają o pomstę do nieba. Na szczęście efekty specjalne rzeczywiście robią wrażenie, co jednak z tego, jeśli wiele sekwencji walk powietrznych będzie nakręconych tak, że trudno się połapać kto jest dobrym, a kto złym. „Dzień Niepodległości” miał potencjał ponowić swój sukces sprzed 20 lat, niestety finalnie nie jest nawet dobrze odgrzanym kotletem. Paradoksalnie jednak być może czeka nas jeszcze część trzecia, gdyż twórcy sugerują jej możliwy kierunek.

Ocena: 5/10

„Przyjaźń czy kochanie?”, reż. Whit Stillman

Film oparty na noweli Jane Austen, „Lady Susan” to niezwykle zabawna komedia, opowiadająca o pani z wyższej klasy, która dzięki swojemu urokowi osobistemu oraz kwiecistej mowie, potrafi zmanipulować wszystkich dookoła. Przyjazd Lady Susan (znakomita Kate Beskinsale) w rodzinne strony staje się nie lada wydarzeniem w miasteczku. Knowania kobiety i jej umiejętność manipulacji ludźmi przysparza widzowi mnóstwa wrażeń. Zwłaszcza, że dialogi są wyjątkowo lekkie i pełne humoru, a wzajemne koneksje między bohaterami pełne wewnętrznej sprzeczności. Intryga jest chwilami tak zawoalowana, że można się wręcz pogubić, a jednak, dzieki świetnemu aktorstwu poszczególne sceny ogląda się z zaangażowaniem i zainteresowaniem.

Ocena: 7,5/10

„Lolo”, reż. Julie Delpy

Francuska komedia „Lolo” to mieszanina różnorodnych pomysłów, która wielokrotnie wkłada uśmiech na usta, by w innych pozostawić widza z wyrazem konsternacji. Oto poznajemy Violette, stateczną i wzięta businesswoman, która nie ma szczęścia w miłości. Kiedy jednak podczas wakacyjnego wyjazdu poznaje Jeana-Rene i wda się z nim w burzliwy romans, wydaje się, że jej szczęście się odwróciło. Sielankę nowego związku będzie chciał jednak zniszczyć syn bohaterki, niedojrzały Lolo, który za wszelką cenę będzie chciał zdyskredytować kochanka matki. Ten punkt wyjścia owocuje kilkoma niezwykle humorystycznymi momentami oraz całą serią niedopieczonych pomysłów, które za mało jeszcze leżakowały i nie nabrały pełni barwy. Mimo wszystko francuskie poczucie humoru daje o sobie znać na tyle często, że flm jednak polecamy.

Ocena: 7/10 (nasza pełna recenzja)

„Wszyscy albo nikt”, reż. Kheiron

Komedia na dzisiejsze czasy. Oto w wyniku splotu niefortunnych wydarzeń, irański działacz opozycyjny musi emigrować do Francji, gdzie przyjdzie mu borykać się z serią problemów asymilacyjnych. Urok historii polega jednak na tym, że do tak trudnych tematów reżyser podszedł z lekką ręką, w naturalny sposób wyciągając absurdy rzeczywistości, a nie skupiając się li tylko na dramatyzmie. To zaowocowało ciekawym dziełem, godnym uwagi.

„Wszystkowidząca”, reż. Kenneth Kainz

Skandynawska wprawka w gatunek fantasy. „Gra o Tron dla najmłodszych”, jak wieszczą plakaty dzieła, to opowieść o Dinie, dziewczynce, która posiada szczególny dar. Potrafi zajrzeć w duszę osób, ktorym patrzy w oczy, poznać ich najskrytsze sekrety i narzzucić na nich wyrzuty sumienia. Kiedy w niewyjaśnionych okolicznościach ginie król, a jego syn zostaje oskarżony o morderstwo, jedynie Dina wie, że chłopak tego nie uczynił. To sprawi, że dziewczyna stanie w nie lada niebezepieczeństwie, gdy będzie próbować znaleźć winnego. Czy uda jej się na czas oczyścić jego imię i… pozostać przy życiu? 

„Blokada”, reż. Emin Alper

„Blokada”, czyli „film, który dla widzów wybrali widzowie” - zwycięzca projektu Gutek Film - Scope100, to opowieść o dystopijnym Stambule, szarganym strachem przed atakami terrorystycznymi, ze strefą zamkniętą w środku miasta. Dwóch braci, którzy nie widzieli się przez lata musi nauczyć się meandrować w schizofrenicznym środowisku metropolii, a widz rozeznać co jest prawdą, a co jedynie wymysłem ich wyobraźni, gdy wraz z nimi jest świadkiem coraz to dziwniejszych wydarzeń.