Znany aktor Borys S. zeznawał w procesie dilera gwiazd. „To był bardzo mroczny okres w moim życiu”

Znany aktor Borys S. zeznawał w procesie dilera gwiazd. „To był bardzo mroczny okres w moim życiu”

Sąd, wyrok, wyrok sądu (fot.FikMik/ Fotolia.pl) 
Polski aktor Borys S. zeznawał we wtorek przed sądem w sprawie dilera gwiazd Cezarego P. Zapewnił, że nigdy nie kupował u niego narkotyków.

Borys S., aktor grający w filmach takich jak "Symetria" czy "Wojna polsko-ruska" brał udział w rozprawie w roli świadka. – Poznaliśmy się jakieś pięć lat temu w okolicznościach mocno imprezowych – zeznał aktor. – To był bardzo mroczny okres w moim życiu (...). Jeszcze przed terapią, której się poddałem w 2015 roku. I tak naprawdę opierała się ta znajomość na piciu alkoholu i na kupowaniu go od pana Cezarego, który miał jakiś tam sklepik czy coś takiego, skąd to dostarczał – tłumaczył Borys S.

W sprawie zeznawała też trzy miesiące temu tancerka Anna G., która mówiła, że od Cezarego P. kupowała nie tylko alkohol ale też... kotlety. Pytany o tę kwestię Borys S. stwierdził, że ma "swoją firmę cateringową, która dowozi mu jedzenie". – Ostatni raz widziałem go przed moją terapią alkoholową, wtedy dowiózł mi jakiś alkohol, to była whisky. Ja brałem duże ilości tego alkoholu i nie pamiętam cen. Płaciłem mu również za dowóz i wydawałem na to dużo pieniędzy. Sklep z alkoholem Czarek miał na Ochocie. Raz byłem pod tym sklepem, ale byłem pijany i nie wiem dokładnie gdzie on jest – zeznał aktor.

Milion złotych zysku

W czerwcu ubiegłego roku stołeczna policja zatrzymała 48-letniego Cezarego P. Według śledczych klientami dilera z warszawskiej Woli byli przedstawiciele biznesu i znani celebryci. Policjanci ustalili również, że ze względu na liczbę klientów chętnych do zakupu kokainy wysokiej jakości, w przestępczą działalność mężczyzna zaangażował swoją żonę i córkę. Diler mając stałych klientów wśród zamożnych mieszkańców Warszawy zgromadził pokaźny majątek. Na tym procederze w ostatnich dwóch latach zarobił „na czysto” około miliona złotych, które lokował w nieruchomości, a także w uruchomienie lokalu gastronomicznego w centrum Warszawy. Mężczyzna zapisywał nazwiska swoich klientów specjalnym szyfrem. Według „Super Expressu”, policjantom udało się złamać kod, dzięki czemu dotarli do osób, które zaopatrywały się u dilera.

Czytaj też:
Aktorka z „Na Wspólnej” i „Ojca Mateusza” współpracowała z dilerem gwiazd? „To nieprawdziwe informacje”