Producent "Pokłosia": historycy mówią, że tak było

Producent "Pokłosia": historycy mówią, że tak było

Dodano:   /  Zmieniono: 
Kadr z filmu "Pokłosie" (fot. materiały prasowe)
Przed realizacją filmu wystąpiliśmy o recenzje historyków - m.in. dr. Krzysztofa Persaka z IPN i Barbary Engelking z PAN. Ich opinie o scenariuszu mnie poraziły. Wcześniej mogłem się zastanawiać, czy nasz projekt artystyczny nie idzie być może za daleko, odkleja się od rzeczywistości. Historycy powiedzieli, że każdy element scenariusza Pasikowskiego jest wiarygodny, daje się rozpoznać w rzeczywistości - mówi producent "Pokłosia" Dariusz Jabłoński w rozmowie z "Gazetą Wyborczą".
Jabłoński wspomina, że scenariusz do filmu czytał po raz pierwszy 2 kwietnia 2005 r. - Pamiętam dokładnie, bo tego dnia zmarł Jan Paweł II. Od początku wiedziałem, że to bardzo dobry scenariusz, powstanie z niego mocny, odważny film - wspomina. Następnie przyznaje, że przez pewien czas miał problem ze znalezieniem chętnych do dofinansowania filmu - w Polskim Instytucie Sztuki Filmowej usłyszał m.in. że "chce robić film antypolski".

Dlaczego film stał się ofiarą ostrych ataków? Jabłoński nie ma wątpliwości - jego zdaniem chodzi o "strach przed prawdą" i "antysemityzm". - Niestety, okazało się, że (Władysław) Pasikowski nie czerpał tylko z własnej wyobraźni, ale rzekłbym, że rzeczywistość przerosła wyobraźnię scenarzysty i reżysera - dodaje.  - Mnie obraża nie film, ale zbrodnia w Jedwabnem, gdzie Polacy mordowali obywateli Polski żydowskiego pochodzenia, i dlatego chcę o tym mówić głośno. Zgadzam się więc też z Jarosławem Kaczyńskim, że nie wolno utożsamiać morderców z 40-milionowym narodem, i dlatego o mordercach należy opowiadać, żeby nie pomylili się z uczciwymi ludźmi. Mordercy mówili po polsku i ci wspaniali ludzie, którzy pomagali Żydom, mówili po polsku - zaznacza.

"Gazeta Wyborcza", arb