Kot o roli w "Disco Polo": To Polak do sześcianu

Kot o roli w "Disco Polo": To Polak do sześcianu

Dodano:   /  Zmieniono: 
Tomasz Kot, fot. ALEKSANDER MAJDANSKI / NEWSPIX.PL Źródło: Newspix.pl
- Daniel Polak to jest Polak do sześcianu: nazwisko, sposób ubierania się, sposób bycia w ogóle - powiedział na antenie RMF FM o swojej postaci w filmie "Disco Polo" aktor Tomasz Kot. Film opowiada o Polsce lat 90-tych i fenomenie muzyki disco polo.
Kot podkreślił, że jego bohater jest "przesączony symbolami". - Jest zawsze ubrany na biało-czerwono. Miałem taki system ubierania się w filmie; jeśli garnitur był czerwony, koszula była biała, czerwony krawat itd. Wszystkie możliwe szable powstańcze, które wiszą na ścianach no i przede wszystkim to, co Daniel Polak ma w głowie to gotowe recepty na naprawę kraju. Jest to u niego bardzo autentyczne, bardzo szczere. On w to wierzy, być może nie ma jakiegoś politycznego przełożenia, nie ma szans na zrealizowanie tego, ale z niego jest taka postać - dodał.

Daniel Polak miał zostać stworzony na podstawie prawdziwych wydarzeń. - Sytuacja jest taka: do wytwórni, jest to pokazane w filmie, przyjeżdża codziennie mnóstwo wykonawców, którzy chcą zaistnieć w gatunku disco polo. Daniel Polak ma jedno kryterium. Jeśli włosy staną mu dęba na ręce to znaczy, że jest hit. No i właśnie wokół tego zdarzenia też rozgrywa się film - wyjaśnił Kot.

Zauważył też, że muzyka disco polo, chociaż głównie popularna była w latach 90-tych, nadal święci triumfy na parkietach, np. na weselach. - Niezwykle ciekawe jest, że byłem na weselu przed tym filmem. Wesele spoko, była taka koncepcja, żeby taki delikatny jazzik leciał. Jak już się impreza rozkręciła i była północ, to DJ zaczął grać takie utwory bardziej popowe, popularne. Wszystko było z klasą, z kulturką. W pewnym momencie w odpowiedniej fazie nocy ktoś zapuścił "Jesteś Szalona", potem "Ona tu jest" i tak sobie pomyślałem: kurczę, do tej pory przy określonym gatunku muzycznym tańczyli np. trzydziestolatkowie. Potem były "Gdzie się podziały tamte prywatki" itd, itd. Więc tańczyli starsi ludzie... I tak sobie pomyślałem, no OK komu to szkodzi, co jakiś czas skoczna nuta - powiedział. Dodał jednak, że osobiście takiej muzyki nie słucha.

RMF 24