Pentameron - piękna baśń

Pentameron - piękna baśń

Dodano:   /  Zmieniono: 
Pentameron / Tale Of Tales (2015)
Pentameron / Tale Of Tales (2015) Źródło: Archimede Film
"Pentameron", czyli pięcioczęściowa "opowieść opowieści" (jak głosi oryginalny tytuł dzieła), jest zbiorem różnorodnych baśniowych historii, które przeplatają się ze sobą w dość luźny sposób.

Dzięki filmowi podążamy za opowieściami o trzech królestwach i ich mieszkańcach. Tym rządzonym przez królową o pięknym licu Selmy Hayek, której oczkiem w głowie jest jej narodzony w nadprzyrodzonych okolicznościach syn, którego losy przypominają wariację na temat Księcia i Żebraka. Tym rządzonym przez króla o licu Vincenta Cassella, wiecznie poszukującego uciech cielesnych, którego żądze doprowadzą do niecodziennych, nadprzyrodzonych skutków dla dwóch mieszkanek królestwa w podeszłym wieku. Trzecim, rządzonym przez króla o licu Toby’ego Jonesa, którego historia przywodzi na myśl Pchłę Szachrajkę, a następnie… Shreka, ze względu na ciekawą woltę, w której wybrankiem do ręki córki, okazuje się olbrzym, „ogr”, jak mówi o nim sama dziewczyna (Bebe Cave). 

, która ciągle zmienia wątki. W tym względzie jest trochę jak "Into the woods" Roba Marshalla, w tym znaczeniu, że to też mieszanka motywów z rożnych słynnych baśni. Co prawda, „Tale of Tales” jest nieco lepsze od filmu Disneya, jednak w podobny sposób chaotyczne. Film Garone jest bowiem pięknie sfilmowaną (szczególne wrażenie robi sekwencja podwodna), z niezwykle trafioną, intrygująco magiczną muzyką Alexandra Desplata, opowieścią, której brakuje wyraźnych ram dramaturgicznych, które sprawiłyby, że efekt końcowy nie wydawałby się zbyt chaotyczny i niedokończony. Mankamenty fabuły nie przeszkadzają jednak, aby z dużym zainteresowaniem chłonąć piękny świat przedstawiony. Zwłaszcza, że architektura, czas akcji oraz udział nadprzyrodzonych kreatur przywodzą chwilami na myśl serie „Gra o Tron”, czy „Władca Pierścieni”. Znajdując się w doborowym towarzystwie wciągających opowieści fantasy, ze względu na intrygującą, dopieszczoną warstwę wizualną, tym mocniej widać główny błąd „Tale of Tales”. Chaos opowiadanej historii i brak wyraźnego zaznaczenie reguł rządzących światem przedstawionym leżą u podstaw konstatacji, że film Garone nie wykorzystał pełni drzemiącego w nim potencjału. Z drugiej strony nie da się ukryć, że. Właśnie dla dopieszczonej warstwy audiowizualnej warto zapoznać się z tym dziełem.