Performer - trudy bycia artystą

Performer - trudy bycia artystą

Dodano:   /  Zmieniono: 
Performer (2015)
Performer (2015) Źródło: Solopan / fot. Magda Chołyst / Wajda Studio
Niebieska marynarka ze srebrnym poblaskiem sugeruje show przaśne i efekciarskie, pełne kolorowych fajerwerków i telewizyjnej obłudy. Nic bardziej mylnego. To dopełnienie artystycznej wypowiedzi performera Oscara Dawickiego, który sięga po język sztuki współczesnej, wzorując się na swoim mistrzu Zbigniewie Warpechowskim, aby odbyć intelektualną podróż w głąb sztuki i siebie.

Podniosłość tworzenia miesza się tutaj z przyziemnymi sprawami. Maciej Sobieszański i Łukasz Ronduda do sportretowania niezwykłej osobowości zaprzęgli całą machinę filmową, która dopowiada sytuacje i relacje pomiędzy performance’ami artysty. Poznajemy Galerzystkę (Agata Buzek) próbującą sprzedać dzieła Dawickiego, Kolekcjonera (Jakub Gierszał) oraz Najdroższego (Andrzej Chyra), czyli jego kumpla i artystycznego konkurenta, który osiągnął już sukces finansowy.

„Performer” jest samograjem niewymagającym wiedzy na temat wystaw, prac i występów Dawickiego, także widz-laik odnajdzie coś dla siebie. Zwłaszcza, że film eksploruje mozół tworzenia niekomercyjnego, nieidącego na kompromisy. I choć twórcy starają się zanurzyć artystę w rzeczywistości, to i tak najlepsze są fragmenty opowiadające o nim samym. Oskar Dawicki wypełnia przestrzeń swoją osobowością i naturalnością, przez co sprawia, że aktorska obsada wypada drętwo i momentami sztucznie. Ten świat zewnętrzny staje się nośnikiem komentarza o sposobie sprzedawania i dystrybuowania sztuki, podkreśla trudy pozostawania na powierzchni społeczeństwa, kiedy niezrozumienie artystycznych wypowiedzi prowadzi do depresji i braków finansowych.

Dawicki ze swoją fascynacją śmiercią i życiem balansuje na granicy, ale jego głos wciąż pozostaje czytelny. Reżyserzy towarzyszą mu z kamerą, sprawiając, że film przybiera postać kolejnego eksperymentu. Pomieszanie fikcji z rzeczywistością wprowadza widza w grę z łatwymi przyzwyczajeniami, ale nie staje się przewodnikiem po sztuce performance. Unika wystawiania laurki czy nadmiernych zachwytów, dzięki czemu jest intelektualną wędrówką po procesie tworzenia. 

Film zdobył Nagrodę Specjalną na Festiwalu w Berlinie w kategorii "Think".