Moja Miłość: Dwugłos - recenzja na TAK

Moja Miłość: Dwugłos - recenzja na TAK

Dodano:   /  Zmieniono: 
Moja miłość / Mon roi (2015)
Moja miłość / Mon roi (2015) Źródło: Best Film
„Moja Miłość” w reżyserii francuskiej reżyserki Maiween to niebanalna wiwisekcja pewnego burzliwego związku. Od pełnego śmiechu pierwszego spotkania, przez wypełnione dużą ilością chmur losy małżeńskie, aż po wypadek, który każe kobiecie spojrzeć w przeszłość swojego związku i zastanowić się co dalej.

Film umiejętnie meandruje między różnymi nastrojami, odzwierciedlającymi nastroje samej bohaterki. Najciekawszą, najbardziej emocjonującą sceną filmu jest ta, w której kobieta ukazuje dłonią sinusoidę wzlotów i upadków, które przeżywa w swoim związku z mężem, mówiąc przy tym, że ma już dość takiej huśtawki nastrojów. Jest to kwintesencja myśli zawartych w dziele, miniatura całości przekazu, który film przedstawia. To za sprawą odpowiedzi mężczyzny, który sinusoidę przyrównuje do odczytu z EKG, wskazując, że właśnie te góry i doliny oznaczają życie. Ciągła linia, którą kobieta pokazuje jako wzór tego czego chce teraz od życia, czyli stagnacji i spokoju, to przecież w EKG śmierć. Scena ta idealnie oddaje problem ukazany w filmie, a także trudy miłości i związków długoterminowych jako takich. Już dla niej samej warto wybrać się na seans „Mojej Miłości”. Najlepsze jest jednak to, że cały obraz, sklecony z obrazów, będących wariacją przedstawionej wyżej tezy, przyciąga uwagę, bawi i daje do myślenia.

Kadr z filmu „Moja miłość” / „Mon roi" (2015)

Szczególnie dobry jest początek dzieła, pokazujący zalążki nowego związku. Twórcy musieli napisać bohaterów w ten sposób, abyśmy byli w stanie uwierzyć w ich szybkie zauroczenie sobą nawzajem. Dzięki temu uraczyli Cassela zbiorem cech, które od razu kupują go dla bohaterki Bercot, jak i samego widza. Szczególne wygłupy, którymi popisuje się przed kobietą, są na tyle beztroskie i urzekające, że człowiek nie może powstrzymać się przed uśmiechem. To niezwykle ważne dla siły oddziaływania historii - skoro wiemy za co kobieta pokochała mężczyznę, jakie były ich najlepsze czasy, tym mocniej możemy przeżywać chwile upadków i trwogi. Reżyserka skrzętnie żongluje nastrojami, po scenach pełnych miłości, humoru i śmiechu, serwując nam wstawki z dramatycznych momentów współżycia małżonków. Pokazuje w ten sposób, że więź, która łączy parę, mimo że wystawiona na próby i wzajemne animozje, jest naprawdę silna, niemal uzależniająca. 

 „Moja Miłość” to bardzo zgrabny dramat, który w przystępny i wciągający sposób ukazuje wzloty i upadki… miłości. Bez ubarwień czy przesady, naturalnie.

 Ocena: 7/10