Tribeca '16 - A kind of murder

Tribeca '16 - A kind of murder

Dodano:   /  Zmieniono: 
A Kind of Murder (2016)
A Kind of Murder (2016) Źródło: Killer Films
"A kind of murder" Andy’ego Goddarda jest skrzętnie skonstruowaną, wciągającą i zaskakującą opowieścią o mężczyźnie, który nie dogaduje się już ze swoją żoną. Całość zaczyna się jednak od głośnego morderstwa starszej kobiety, które mocno nagłośniono w prasie.

Kiedy więc bohater (Patrick Wilson) zapyta: "Jaka jest różnica między chęcią czyjejś śmierci, a zrobieniem czegoś, by się dokonała?", z natury rzeczy postanowi zrobić "research" tematu. Aby rozeznać się w temacie, uda się z wizyta do Pana Kimmella (Eddie Marsan), męża denatki i głównego podejrzanego prowadzonego właśnie śledztwa. Od tego momentu losy obu panów zaczną się przeplatać. Obaj znajdą się na celowniku nieustępliwego, acz nie w pełni wprawnego policyjnego śledczego (Vincent Karheiser), a ich wymiany zdań staną się jedną z sił napędowych dzielą.

Intryga poprowadzona jest sprawnie, a pętla zaciskająca się na szyi bohatera zmniejsza się z każdą sceną. To sprawia, że zaangażowanie widza rośnie w miarę rozwoju opowieści. Będziemy mogli złapać się także na tym, że zaczniemy współczuć bohaterowi, postawionemu w sytuacji bez wyjścia. "Nie udowodnisz mi, że zabiłem żonę", padnie w pewnym momencie. "Nie muszę. Wystarczy, że zasieję wątpliwość", odpowie rozmówca.

Film jest nieźle zagrany. Główni aktorzy oraz Jessica Biel dobrze czują się w szatach oprawy czasowej dzieła, plasującej się gdzieś w latach 60. (tak jak pierwowzór opowieści, pióra Patricii Highsmith, autorki „Carol”). W jednym z tekstów dotyczących "Hardcore Henry'ego" przeczytałem natomiast zdanie o Haley Bennett, aktorce, która występuje także w nowym obrazie Goddarda. Zdanie to głosi, że oto zatrudniono "Jennifer Lawrence po przecenie". O ile w "Hardcore" skojarzenie to umyka, tak tutaj często widoczne jest na ekranie. I rzeczywiście, tak naprawdę panie łączy jedynie podobny typ urody. A choć Bennett nie gra źle, brak jej wyrazistości, którą znamy z najlepszych ról Lawrence.

"A kind of murder" to film wciągający, interesujący, a jednak taki, który mógłby zaufać swojemu widzowi mocniej. Uwierzyć, że wszelkie podrzucone poszlaki znajdą swoje rozwiązanie w mózgach widzów. Nie ma więc potrzeby wygłaszania pewnych spraw dużymi literami, jak ma to miejsce tutaj.

Nie jest to dzieło przełomowe, jednak nie można odmówić mu dobrze skonstruowanej historii, która przez znaczna część rzeczywiście budzi zainteresowanie. Na jeden porządny seans będzie jak znalazł.

Ocena: 7/10