Sterując życiem "z daleka"

Sterując życiem "z daleka"

Dodano:   /  Zmieniono: 
Kadr z filmu "Z daleka" (2015)
Kadr z filmu "Z daleka" (2015) Źródło: Solopan Polska
„Z daleka” („Desde Alla”) Lorenzo Vigasa, czyli zwycięzca zeszłorocznego festiwalu w Wenecji, to obraz specyficzny, długo rozkręcający się, a jednak taki, którego intryga jest sprytnie pomyślana w całości dzieła. Warto więc wytrwać do końca.

Kiedy poznajemy Armando (Alfredo Castro), ten podąża za młodym chłopakiem po zatłoczonej ulicy Caracas. Następnie wsiada za nim do autobusu. Siada koło niego. Po chwili wyciąga plik pieniędzy. Następnie znajdujemy się w jego mieszkaniu. Mężczyzna prosi chłopaka o zdjęcie ubrań. I nic więcej. Lubi po prostu obserwować nagie ciało młodego mężczyzny. Kiedy następnego dnia spróbuje ponowić proceder z innym chłopakiem (debiutujący na ekranie Luis Silva), ten go napadnie i okradnie. A jednak chwilę później… wróci po więcej. Tak rozpocznie się nietypowa relacja obu panów.

Obraz bardzo ciekawie operuje napięciem między dwójką bohaterów, ogrywając ją w spojrzeniach i gestach. Interesujące są w szczególności subtelne zmiany, które następują w ich relacji. Kto patrzy na kogo, kto jak siada przy stole (pozycja zmienia się wraz z rozwojem historii). „Desde Alla” wpisuje się w widoczny od jakiegoś czasu nurt opowieści o niespodziewanym (także dla bohaterów) rodzeniu się uczucia między mężczyznami. Wyjątkowo udana w portretowaniu zmiany w sposobie myślenia bohaterów, jest scena wspólnego tańca na parkiecie, gdy mężczyźni tańczą w otoczeniu kobiet, tak naprawdę jednak próbując tańćzyć ze sobą.

Film Vigasa pomyślany jest jednak jako coś więcej niż obraz o inicjacji. Dodając sceny, przywodzące na myśl relację ojciec-syn, reżyser tworzy skondensowaną miksturę znaczeń i kontekstów. Warto wynotować, że „Z daleka” to także interesujące studium tego, w jaki sposób uzależnić drugą osobą od siebie. Wszystko zaczyna się od dziwnej sceny, której pełne znaczenie zrozumiemy później. „Przekojamy się kto tu jest gejem”, mówi Armando, dźgając się nożem. Ten niezrozumiały z początku gest ma za zadanie sprawdzić czy chłopak przejmie się losem mężczyzny. Tym samym jeszcze mocniej uzależnić go od siebie. Kiedy w sprawę wplącze się wątek z przeszłości Armanda, na całość historii zaczniemy patrzeć z zupełnie innej perspektywy.

Tytuł „Z daleka” odnosi się do tego, jak bohater ogląda rzeczywistość, jak nią kieruje z bezpiecznego miejsca pasażera. Statecznie układa pionki na planszy i patrzy jak pięknie rozegra się partia, którą ułożył w głowie. „Desde Alla” to dzieło specyficzne, powolne, nie zapierające dech w piersiach. Jednak kiedy przekonamy się do jego stylistyki, okazuje się dziełem ciekawym, wartym uwagi, bo kryjącym w sobie więcej niż widać to na pierwszy rzut oka.

Ocena: 7-/10