OFF Camera '16 - Bodkin Ras, Dzika

OFF Camera '16 - Bodkin Ras, Dzika

Dodano:   /  Zmieniono: 
Kadr z filmu „Bodkin Ras” (2016)
Kadr z filmu „Bodkin Ras” (2016) Źródło: offcamera.pl
,,Bodkin Ras“ i ,,Dzika“ to filmy, które walczyły o wygraną w Konkursie Głównym podczas 9. edycji Netia Off Camera w Krakowie. Poza oczywistym aspektem rywalizacji trudno wskazać cechy łączące te dwie iście odmienne produkcje. Jednakże z tak różnych historii (pod względem poruszanych tematów, panującej energii czy prowadzenia narracji) wyłania się wspólny dla nich mianownik – konstrukt bohatera-odmieńca.

Bodkin Ras, reż. Kaweh Modiri

Zacznijmy od sposobu opowiadania, niezbitego dowodu świadczącego o oryginalności tego projektu. W nim, trochę jak w kronice, przedstawione zostają losy mieszkańców niedużego, hermetycznego szkockiego miasteczka, do którego sprowadza się tytułowy Bodkin – w tej roli wystąpił Sohrab Bayat, jedyny profesjonalny aktor uczestniczący w tym przedsięwzięciu. Pozostała część zaangażowanych to naturszczycy wypowiadający się w swoim imieniu o życiu w cichym, skromnym Forres. Kamera podąża za nimi, gdy oprowadzają po najbardziej emblematycznych uliczkach i miejscach. Rejestruje także najszczersze myśli odnośnie tego, kim chcieliby się stać i jak obecnie postrzegają się w świecie, do którego przynależą. Utrwala też składane deklaracje dotyczące celów, pragnień i aspiracji obywateli. Te prawdziwe zwierzenia rozszerzają wymowę obrazu, nie osadzając go w wyłącznie fikcyjnych kategoriach. Realni bohaterowie skontrastowani są z całkowicie wykreowanym protagonistą, którego postanawiają przyjąć do grona lokalnej społeczności. 

Choć pochodzenie etniczne młodego mężczyzny prowokuje swoiste poruszenie, ujawnia rasistowskie tendencje wśród tamtejszego ludu, Muzułmanin szczęśliwym trafem poznaje kilku serdecznych i przychylnych mu osób. Zaprzyjaźnia się z podstarzałym, opuszczonym przez najbliższych Eddiem, u którego znajduje zatrudnienie przy stawianiu ogrodzeń. Zaczyna spotykać się z wdzięczną i radosną Lily, marzącą o przeprowadzce do Londynu. Ci wszyscy życzliwi ludzie pomagają mu przystosować się do nowej rzeczywistości, zaaklimatyzować w obcym kraju, gdzie przez wielu traktowany jest jako intruz, persona non grata, której prędko trzeba się pozbyć.

Bodkin Ras nie jest szczególnie wylewny i mimo że wreszcie znajduje akceptację, nie może się w tej grupie w pełni odnaleźć. A wynika to z błędów z przeszłości, które niegdyś popełnił. Niegotowy się z nimi skonfrontować, ustawicznie ucieka. Kaweh Modiri nie zasłania się opracowaną wizją, koncepcją, w związku z którą przenosi widza do całkowicie wykoncypowanego, wyobrażonego środowiska. Na podstawie jego istnienia projektuje wymyślonego bohatera, dodając do dokumentalizowanego filmu pasmo nieprawdziwych, fabularyzowanych sytuacji.

Ocena: 7/10

Dzika, reż. Nicolette Krebitz

Ania (Lilith Stangenberg) jest typową samotniczką, silnie wyobcowaną, funkcjonującą w obrębie szczelnie zamkniętego świata. Młoda dziewczyna stroni od ludzi i towarzystwa, a całą energię przeznacza na wykonywanie swego informatycznego zawodu. Egzystuje w cieniu swoich współpracowników i siostry, z którą utrzymuje przyjazne stosunki. Na wskroś powściągliwa, specjalnie nie ubiega się ani o atencję, ani o zrozumienie. Z czasem brak wiernego kompana u boku staje się dla niej faktem wyjątkowo uciążliwym. Podczas spaceru w lesie napotyka wilka. Postanawia nie tylko to nieujarzmione zwierzę okiełznać, ale i przysposobić do życia – razem z nią.

Prędko okazuje się, że ta relacja z niebezpiecznym stworzeniem oznacza dla Ani coś więcej niż tylko posiadanie czworonoga. Zaprasza go do mieszkania nie jako gościa, ale lokatora. Przygotowuje mu nawet osobny pokój i traktuje niczym partnera, z którym wchodzi w świeży związek. Nadając wilkowi cechy ludzkie, sama zaczyna się ,,odczłowieczać”. Myląc te dwa porządki, zaciera granicę pomiędzy rzeczywistością a baśniowo-magiczną kreacją. Właściwie rezygnuje z obowiązków, przekształca dotychczasową codzienność tak, by mogła skierować całą uwagę na nowego domownika. Jest w tym radykalizmie trochę desperackiej erotyki, pożądania i zauroczenia, ale też wyraźnego odseparowania się od etapu sprzed pojawienia się bestii.

Nicolette Krebitz szalonego wyjściowego pomysłu nie poddaje głębszej refleksji. Wyłącznie unaocznia działania głównej bohaterki, gubiąc jej motywacje oraz przekonania. Bez narzędzi, problematyzowania, bez wskazywania jakiegokolwiek kierunku interpretacji, trudno zrealizować sensowny, przejrzysty obraz, który można rozumieć i czytać nie tylko pomiędzy wierszami.

Ocena: 4/10

Urszula Obstarczyk