Nieznajoma Dziewczyna - Cannes '16

Nieznajoma Dziewczyna - Cannes '16

Dodano:   /  Zmieniono: 
Kadr z filmu "Nieznana Dziewczyna" (2016)
Kadr z filmu "Nieznana Dziewczyna" (2016) Źródło: Christine Plenus
"Nieznajoma Dziewczyna" ("La Fille Inconnue") Jean-Pierra i Luca Dardennów jest kolejnym filmem tegorocznego festiwalu, który opowiada o obsesyjnym powracaniu do jakiegoś tematu i o (zgubnej?) roli fiksacji.

Wszystko rozpoczyna się w biurze młodej lekarki, gdzie Jenny (Adele Haenel) sprzecza się ze swoim podwładnym (Oliver Bonnaud). Gdy zadzwoni dzwonek do drzwi, zakaże mu ich otwierania, jako że jest już po godzinach pracy. Kiedy następnego dnia okaże się, że w pobliżu doszło do zbrodni, a ofiarą była dziewczyna, która próbowała zadzwonić do przychodni, rozpocznie się właściwa historia filmu i wewnętrzne rozterki kobiety. Obwiniając się za śmierć dziewczyny (“Mogłam przecież otworzyć te drzwi i ona by wciąż żyła” będzie wielokrotnie powtarzać), postanowi wziąć sprawy w swoje ręce i na własnych zasadach przeprowadzić śledztwo dotyczące przebiegu wypadków.

Film Braci Dardenne jest niezwykle klarowny w sposobie prowadzenia opowieści. Brak tu ukrytych znaczeń. Wszystko zdaje się być wyłożone “kawa na ławę” i podporządkowane głównemu tematowi historii. W zasadzie wszystko co bohaterowie myślą, ukazują na ekranie nie tylko czynami, ale i stwierdzeniami wprost. Ich wewnętrzny stan emocjonalny jest więc wyjątkowo klarowny. Tym, co rodzi nasze zainteresowanie, jest fakt, iż, tak jak bohaterka, chcemy dowiedzieć się co właściwie przydarzyło się tytułowej “Nieznanej Dziewczynie”.

Kadr z filmu "Nieznana Dziewczyna" (2016)

Ciekawa jest takżę wspomniana już rola fiksacji na jakimś temacie. Bo choć próba rozwikłania zagadki zaczyna rządzić życiem bohaterki, w pewien sposób je destabilizując (w pewnym momencie przenosi się nawet z pościelą do kliniki), o tyle będąc serdeczna dla innych, pozwala im pozbyć się ich wewnętrznych bagaży. Wydaje się więc, że tym razem fiksacja na konkretnym temacie, nie przynosi zguby, a raczej ogólne oczyszczenie, swoiste katharsis dla wszystkich zaangażowanych bohaterów. Być może dlatego najciekawszą sceną całego obrazu jest szczera rozmowa praktykanta z lekarka o prawdziwych powodach, dla których ten chce zrezygnować z zawodu.

Bracia Dardenne portretują rzeczywistość w dużym zbliżeniu bohaterów, skupiając się tylko i wyłącznie na jak najlepszym sportretowaniu ich reakcji wobec konkretnego zdarzenia. Film “podążając za prawdziwym życiem”, stanowi pewien wycinek rzeczywistości, będąc odpowiedzią na bardzo konkretne pytanie, które zadali sobie twórcy. To zaś sprawia, że ich dzieło jest niezwykle łatwe w odbiorze. Być może nawet nieco zbyt łatwe. W tym względzie, że wszystko jest tu tak klarowne i wyjaśnione, że nie mieli się obrazu w głowie, nie myśli o nim, powracając do poruszonych w nim kwestii. Kiedy jednak trwa, wciąga i stanowi ciekawą strawę dla umysłu. Jest bowiem tak skonstruowany, a wszystkie kwestie tak dobrze wyjaśnione i domknięte, że w zasadzie człowiek nie potrzebuje nawet o nim za długo dyskutować. Półtorej godziny refleksji, a potem możemy wracać do swojego życia.

Ocena: 7-/10

ZapiszZapisz