Asystentka pogrąża Weinsteina. „Musiałam ścierać spermę z kanapy w jego biurze i zbierać strzykawki”

Asystentka pogrąża Weinsteina. „Musiałam ścierać spermę z kanapy w jego biurze i zbierać strzykawki”

Harvey Weinstein
Harvey WeinsteinŹródło:Newspix.pl / WENN.com
Była osobista asystentka Harvey'a Weinsteina złożyła w czwartek pozew, w którym twierdzi, że była zobowiązana do ułatwiania producentowi kontaktów seksualnych, w tym dostarczania środków wspomagających erekcję i czyszczenia spermy z jego kanapy.

Sandeep Rehal pracowała dla Weinsteina przez dwa lata i zrezygnowała w 2015 roku. Oskarża ona producenta także o molestowanie seksualne – twierdzi, że dotykał on znienacka jej ud i pośladków. Jak pisze, zobowiązana była do prowadzenia listy "kobiet", z którymi sypiał Weinstein i wynajęcia specjalnie w tym celu mieszkania w Nowym Jorku. Kolejnym jej zadaniem – jak czytamy w pozwie – było oczyszczenie kanapy w biurze Weinsteina z nasienia po jego spotkaniach z kobietami. "Działo się to regularnie, trzy razy w tygodniu, kiedy tylko Harvey Weinstein przebywał w Nowym Jorku" – pisze.

Rehal ujawnia także, że musiała dbać o to, aby zawsze w biurze producenta był zapas Caverject – środka w zastrzykach, którego Weinstein używał w leczeniu zaburzeń erekcji. Po spotkaniach seksualnych w pokojach hotelowych, mieszkaniach lub w biurze, Rehal miała także za zadanie "pozbycie się zużytej prezerwatywy i strzykawki po Caverject".

Kobieta tłumaczy, że zakończyła pracę w lutym 2015 roku, ponieważ "nie mogła już sobie z tym poradzić".

W odpowiedzi na pozew Rehal rzeczniczka Weinsteina zaznaczyła, że jej klient kategorycznie zaprzecza, że coś takiego miało miejsce, a jego prawnicy w sądzie wykażą dowody na to, że te informacje są nieprawdziwe.

Weinstein wyrzucony z Akademii

W sobotę 14 października 2017 roku Amerykańska Akademia Sztuki i Wiedzy Filmowej podjęła decyzję o usunięciu ze swoich szeregów skompromitowanego producenta. Z oficjalnego uzasadnienia możemy dowiedzieć się, że zgoda na ten krok została osiągnięta „większością daleko wykraczającą poza wymagane 2/3 głosów” na specjalnej sesji Akademii. To prawdziwe trzęsienie ziemi w Hollywood, ponieważ Weinstein jest jednym z najbardziej wpływowych ludzi w branży filmowej. Decyzja Akademii nie mogła być jednak inna, biorąc pod uwagę wszystkie oskarżenia kierowane przeciwko Weinsteinowi. „Wysyłamy wiadomość: Era świadomej ignorancji lub współudziału w molestowaniu seksualnym zakończyła się” – napisano dalej w oświadczeniu.

Afera Weinsteina

Informacja o haniebnych praktykach Harry'ego Weinsteina wyszła na jaw za sprawą dziennikarskiego śledztwa „New York Times”. Dziennik opublikował tekst, w którym zostały opisane kolejne przypadki molestowania kobiet przez producenta filmowego. Z publikacji wynika, że aktorki wyznały prawdę w oświadczeniach wysłanych do redakcji. Weinstein przez około 30 lat miał składać współpracującym z nim kobietom dwuznaczne propozycje. Po tych doniesieniach został zwolniony z własnej firmy, jak donoszą amerykańskie media, przed sądami toczą się także trzy procesy, w których występuje on jako oskarżony o gwałt.

„New York Times” przytacza szczegóły wydarzeń sprzed kilkudziesięciu lat. Gwyneth Paltrow miała paść ofiarą Weinsteina w wieku 22 lat, gdy dostała angaż w adaptacji powieści Jane Austen „Emma”. Przed rozpoczęciem zdjęć aktorka została zaproszona do jednego z hoteli w Beverly Hills na spotkanie robocze. Jak twierdzi, producent składał jej dwuznaczne propozycje i dotykał ją wbrew jej woli. – Byłam dzieciakiem, dopiero podpisałam kontrakt, byłam jak sparaliżowana – wspomina po latach gwiazda. Paltrow podkreśla, że odrzuciła awanse Weinsteina, a o całym zajściu opowiedziała ówczesnemu partnerowi, Bradowi Pittowi.

Podobne historie przytoczyły Rosanna Arquette, Cara Delavigne, Léa Seydoux, Judith Godrèche i Angelina Jolie, która współpracowała z Weinsteinem przy okazji filmu „Gra w serca” z 1998 roku. „Miałam złe doświadczenia z Harveyem Weinsteinem w młodości, co poskutkowało tym, że później nie chciałam już z nim pracować, i ostrzegałam przed tym innych” – oświadczyła aktorka w mailu wysłanym do redakcji „New York Times”.

Źródło: Variety