Jak powinni wyglądać Avengersi? Filmowcy nie całkiem wierni pierwowzorom

Jak powinni wyglądać Avengersi? Filmowcy nie całkiem wierni pierwowzorom

Trzecia część „Avengersów” z uniwersum Marvela święci triumfy w kinach, dziesiątki filmów z superbohaterami zarobiły dla studia już miliardy dolarów. Wielu fanów tych produkcji nie wie jednak, że ich bohaterowie na kartach komiksów ubierali się inaczej, niż ci oglądani na wielkim ekranie.

Galeria:
Avengers. Jak bardzo filmowe kreacje różnią się od komiksowych oryginałów?

Film „Avengers: Wojna bez granic” w ciągu niecałych dwóch tygodni od premiery zarobił ponad miliard dolarów. Zdetronizował tym samym takie hity jak „Gwiezdne Wojny: Przebudzenie mocy” czy „Jurassic World” i stał się 34. tytułem, który przekroczył barierę miliarda dolarów przychodu. Niewykluczone, że to właśnie najnowsi Avengersi przebiją wynik najlepiej zarabiającego filmu w historii. „Avatar” – bo o nim właśnie mowa – swój rekord utrzymuje aż od 2009 roku.

Wszystkim tym, którzy dotąd nie zetknęli się z fenomenem Avengers, należy się krótkie wyjaśnienie. Jest to zbiór superbohaterów (stworzonych przez komiksowych rysowników zrzeszonych przez studio Marvel), wspólnymi siłami ratujących Ziemię przed przybyszami z obcych światów, względnie przed szaleństwami złowrogiej ziemskiej organizacji Hydra, wzorowanej luźno na nazistach. Atrakcyjne w tej historii jest to, że prawie każdy z nich, zanim dołączył do Avengersów, miał wyrobioną markę i przeżywał już własne przygody.

To tak, jakby Hans Kloss połączył siły z Czterema Pancernymi, Thorgalem, Kapitanem Żbikiem i duetem Kajko – Kokosz. Może i brzmi absurdalnie, ale dokładnie na tym opiera się fenomen Avengersów. Fanów cieszą już same interakcje pomiędzy ich ulubionymi bohaterami, a misja jest tylko tłem dla zabawnych dialogów i sprzeczek super herosów. Jesteśmy ciekawi, czy wspomniani fani znali różnice pomiędzy komiksowymi, a filmowymi wersjami Avengersów. Zapraszamy do galerii zamieszczonej na początku tekstu.

Czytaj też:
Afrykańska szkoła plakatu filmowego rzuca na kolana. Tego Jamesa Bonda po prostu trzeba zobaczyć

Źródło: Looper.com, Wprost.pl