Dziennikarka TVP o zwolnieniu dowiedziała się z internetu. „Było to dla mnie niezbyt przyjemne”

Dziennikarka TVP o zwolnieniu dowiedziała się z internetu. „Było to dla mnie niezbyt przyjemne”

Dominika Ćosić na jesiennej ramówce TVP w 2019 roku
Dominika Ćosić na jesiennej ramówce TVP w 2019 roku Źródło:Newspix.pl / TEDI
Dominika Ćosić była bohaterką głośnej afery. Teraz była korespondentka Telewizji Polskiej ujawniła szczegóły zwolnienia.

Po ośmiu latach w roli korespondentki z TVP żegna się doświadczona dziennikarka. Dominika Ćosić ujawniła, że o zwolnieniu dowiedziała się z mediów. W najnowszym wywiadzie nie ukrywała rozczarowania tym, jak została potraktowana.

Dominika Ćosić o zwolnieniu z TVP

Dominika Ćosić przez osiem lat była korespondentką TVP w Brukseli. W tym czasie stała się bohaterką skandalu. Otóż w 2022 roku światło dzienne ujrzała rzekoma wiadomość Dominiki Ćosić do premiera Mateusza Morawieckiego dotycząca przedwyborczej akcji „Nie świruj, idź na wybory” z września 2019 roku. Środowiska opozycyjne zachęcały wówczas do pójścia na wybory, a jeden z aktorów w kampanii symulował przed kamerą chorobę psychiczną.

Sprawa odbiła się szerokim echem w mediach, a nagranie później zostało wspomniane w ujawnionych e-mailach. „Pięknie opozycja podłożyła się tym obrzydliwym klipem. (...) Może byłoby dobrze znaleźć rodzinę osoby chorej psychicznie lub niepełnosprawnej, która wniosłaby sprawę nie tylko w polskiej prokuraturze, ale i np. (Europejskim – red.) Trybunale Praw Człowieka w związku z tym? Ta druga strona by tak zrobiła, umiędzynarodowiła” – miała pisać dziennikarka.

– Zostałam okrzyknięta „doradczynią premiera” — pojawiły się informacje, że nie wiadomo, ile na tym zarobiłam, co jest dosyć zabawne. Trzymałam się wtedy zasady, że nie będę komentowała tych rewelacji ujawnionych przez zhakowany przez Rosjan portal „Rozmowy Poufne”, by nie dodawać im wiarygodności — skomentowała aferę teraz w rozmowie z „Plejadą”.

W tym samym wywiadzie Dominika Ćosić ujawniła też, że o zakończeniu współpracy z TVP dowiedziała się z mediów. — Zaproponowano mi rozstanie za porozumieniem stron. W wypowiedzeniu jako powód podano likwidację placówki korespondencyjnej w Brukseli. Spodziewałam się tego, bo już w pierwszym dniu zmian w telewizji pojawiła się w internecie informacja, że moje miejsce zajęła nowa korespondentka [Dorota Bawołek – przyp. red.]. I przyznam, że było to dla mnie niezbyt przyjemne doświadczenie dowiedzieć się o tym z internetu — powiedziała.

– Wolałabym, żeby pracodawca zadzwonił do mnie, wysłał SMS-a, e-maila, cokolwiek, ale żeby sam poinformował mnie, jakie ma plany w stosunku do mnie — a ja dowiedziałam się o utracie pracy z mediów. Potem była długa cisza i dopiero pod koniec lutego dostałam e-maila z informacją o wypowiedzeniu – wyjaśniła, dodając, że do końca maja jest na okresie wypowiedzenia, a szukaniem nowej pracy zajmie się „kiedy będzie już wolna”.

Czytaj też:
Robert Makłowicz był na rozmowach w TVP. Ujawnił szczegóły
Czytaj też:
Maciej Kurzajewski wrócił do TVP. To duże zaskoczenie

Opracowała:
Źródło: WPROST.pl / Plejada