Ja, Godard - Cannes 2017

Ja, Godard - Cannes 2017

Le Redoutable - Cannes 2017
Le Redoutable - Cannes 2017
"Le Redoutable" Michela Hazanaiviusa, czyli film, opowiadający o Jeanie-Lucu Godardzie przez pryzmat jego związku z Anne Wiazemsky, która jest narratorem opowieści, stanowi komediowe podejście nie tylko do ikonicznej postaci Kina, ale przede wszystkim Godarda jako człowieka.

Film, bazujący na książce "Un an apres" autorstwa Wiazemsky, podzielony jest na dziewięć rozdziałów i epilog, w których reżyser przybliża poszczególne momenty życia dwójki bohaterów, od momentu nakręcenia "Chinki". "Takie jest życie na Redoutable" to natomiast fraza, która powraca niczym mantra. Zaczerpnięta z reportażu radiowego, na temat misji łodzi podwodnej o tej nazwie, której słuchają bohaterowie w jednej z początkowych scen, stanie się wariacją na temat powiedzenia "C'est la vie!" (Takie jest życie). Padnie za każdym razem jako celna uwaga odpowiadająca sytuacji, w jakiej znajdą się bohaterowie.

kadr z filmu "Le Redoutable" (2017)
Hazanavicius, przyglądając się życiu bohatera w przededniu założenia grupy Dziga-Wiertow, próbuje pokazać jak zachowywał się Godard w tamtym okresie. Skupiając się na jego próbie odcięcia się od przeszłości i chęci wykorzystania swoich umeiejętności dla celów rewolucji, reżyser nie ma litości w ukazywaniu obcesowości swojego bohatera. Warto jednak zanaczyć, ze Hazanavicius wykorzystuje humor, ironię i przesadę, by zaprezentować portret człowieka, który jest wyjątkowo zapatrzony w siebie i wręcz nieznośny dla otoczenia, ale który (przynajmniej w swoich własnych oczach) ma pełne prawo taki być.

Luis Garrell w bardzo ciekawy sposób portretuje swojego bohatera. Stara się dodać mu głębi charakteru, zniuansować jego zachowanie w różnych kontekstach, aby ukazać na ekranie dlaczego reżyser na pierwszy rzut oka zdaje się być zapatrzonym w siebie narcyzem, który nie dba o innych. Garrel interesująco ilustruje manieryzmy Godarda.

"Le Redoutable" najlepsze jest w chwilach najbardziej autotematycznych. Sceny, w których bohaterowie dyskutują na temat sensu nagości w kinie, sami będąc pozbawieni ubrań, czy moment, w którym Garrel-Godard mówi, że nie jest już Godardem, a aktorem odgrywającym Godarda, ("zresztą słabym"), stanowią najlepsze fragmenty dzieła. Świetnie wypadają też momenty dyskusji na temat sensowności udziału jednego z dzieł reżysera na Festiwalu Filmowym w Cannes, gdyż istnieje obawa, że "festiwal już się skończył. Nie reprezentuje już tak dobrego poziomu jak kiedyś".

kadr z filmu "Le Redoutable" (2017)

Reżyser stara się rozśmieszyć widza na wiele różnych sposobów, mieszając style i typy dowcipów. Powracającym gagiem jest chociażby kwestia gubienia przez mężczyznę swoich słynnych oprawek od okularów. Znakomita jest tez uwaga o narracji z offu. Godard zarzuca Anne: "Chciałabyś życia jak w filmie. Życie jednak tak nie działa. Nie ma głosu z offu, który mówi: „Anne kocha Jean-Luca”. To po prostu się dzieje", po której oczywiście następuje głos z offu, zdradzający: "Anne kochała Jean-Luca. Ale gadał za dużo". Ta zabawa formą to najciekawszy aspekt filmu.

"Le Redoutable" to ciekawa produkcja. Z jednej strony hołd dla twórczości reżysera, swoim wizualnym stylem nawiązujący do jego dzieł. Z drugiej – wielokrotnie stawiając go w złym świetle - zdaje się aż nadmiernie "uczłowieczać" postać Godarda - reżysera. "Godard nie jest Bogiem" rzucił Michel Hazanavicius podzas konferencji prasowej. Próbując ukazać "ludzką twarz" swojego bohatera, zdaje się jednak, że zagalopował za daleko. Z tego powodu jego dzieło, choć ciekawe, finalnie nie rezonuje tak mocno, jak powinno. Nie zostaje w głowie. Duch Godarda jest większy niż ten film!

Ocena: 6,5/10

Czytaj też:
"Redoubtable" Hazanaviciusa - spekulacje i wątpliwości