Aktorzy chwaleni przez nich to m.in.: Katarzyna Herman, Marcin Kowalczyk - czyli Magik z filmu o Paktofonice, oraz jazzman Michał Urbaniak, który w filmie po raz pierwszy pojawił się w dużej roli, ponieważ wcześniej występował w epizodach.
Festiwalowe pokazy w Gdyni wciąż trwają. Przed publicznością i krytykami jeszcze jeden dzień projekcji. W piątek po południu na pokazie prasowym zaprezentowane zostanie poświęcone wydarzeniom w Jedwabnem fabularne "Pokłosie" Władysława Pasikowskiego, które do konkursu głównego – jako tytuł czternasty - dołączono w ostatniej chwili.
Festiwalowe nagrody, wśród nich Złote Lwy dla najlepszego polskiego filmu, przyznane będą w sobotę wieczorem.
Maciejewski: wyjątkowo słaby rok
Zdaniem krytyka Łukasza Maciejewskiego, związanego z magazynem „Film", „mamy do czynienia z wyjątkowo słabym rokiem, jeśli chodzi o ogólny poziom filmów w gdyńskim konkursie". - Na tym etapie ciężko wskazać faworytów. Jury jest w trudnej sytuacji. Ja nie miałbym jeszcze kandydata do Złotych Lwów. Nawet te kilka tytułów, które za chwilę wymienię, to filmy udane, jednak, powiedziałbym, udane tylko poniekąd. W każdym z nich znajduję cechy, które irytują mnie, drażnią, przeszkadzają temu, bym obraz uznał za spełniony – powiedział Maciejewski.
Do produkcji udanych krytyk zaliczył film Leszka Dawida „Jesteś bogiem" o polskim zespole hip-hopowym Paktofonika. Jak ocenił, jest to „interesująca próba opowiedzenia o fenomenie pokoleniowego buntu młodych ludzi, udana pod względem reżyserskim i aktorskim".
- Na plus wyróżnia się także film wojenny "Obława" Marcina Krzyształowicza. Pochwalę go za ciekawe ujęcie tematu II wojny światowej, m.in. za to, że nie ma w tym filmie jasnego podziału na bohaterów dobrych i na wrogów. Każdy bohater jest skomplikowany" – mówił Maciejewski.
- Dotychczas w polskim kinie mieliśmy często tak, że albo występowały postaci "czyste", albo złamane przez traumę, skrzywdzone przez los. W "Obławie" każdy ma swoją tajemnicę i skrywa grzech, a zarazem – ma w sobie jakieś piękno, co tyczy się nawet tych postaci, które sprawiają wrażenie negatywnych - zwrócił uwagę krytyk. Jeden z najlepszych filmów w konkursie to również, zdaniem Maciejewskiego, „W ciemności" Agnieszki Holland, które widzowie mogli już oglądać w kinach.
- W drugiej grupie umieściłbym na festiwalu produkcje, w których dostrzegam wiele niedoróbek, jak "Sekret" Przemysława Wojcieszka, czy "W sypialni" Tomasza Wasilewskiego - powiedział Maciejewski.
- W filmie "W sypialni" świetną rolę zagrała jednak Katarzyna Herman. Wskazałbym ją jako kandydatkę do nagrody aktorskiej na festiwalu – powiedział krytyk. „W sypialni" to historia samotnej 40-latki, która wchodzi w nietypowe relacje z mężczyznami, znajomości nawiązując przez internet. Na nagrodę w kategorii główna rola męska zasługuje, w opinii Maciejewskiego, Marcin Kowalczyk, odtwórca roli Magika w filmie „Jesteś bogiem".
Mówiąc o tematyce konkursowych filmów, Maciejewski zwrócił uwagę na „motywy powracające". - To na przykład tematyka relacji polsko-żydowskich, podjęta m.in. przez reżyserów filmów "W ciemności" i "Sekret" - powiedział.
Bukowiecki: "Mój rower" nie gorszy od "Spadkobierców"
- Nie przeżyłem na tym festiwalu bolesnego rozczarowania – tak produkcje z konkursu głównego skomentował krytyk Andrzej Bukowiecki. Do faworytów w rywalizacji o Złote Lwy zaliczył „Obławę" z „bardzo dobrą rolą Marcina Dorocińskiego". - "Obława" to ciekawe spojrzenie na wojnę. Ten film mówi gorzkie rzeczy o naturze ludzkiej, opowiada o tym, jak zło lokuje się w ludziach – powiedział Bukowiecki.
- Z zainteresowaniem obejrzałem również film "Jesteś bogiem", stanowiący odważną i chyba pierwszą w polskim kinie penetrację środowiska muzyków hip-hopowych. Nawet ludzie, którzy ze światem hip-hopu nie mają na co dzień do czynienia, mogą zainteresować się tą historią. Film nieco się dłuży, jednak ma bardzo dobre role aktorskie – uważa krytyk.
Jak dodał, „w polskim kinie – nareszcie – powstają filmy obyczajowe na wysokim poziomie, solidnie zrealizowane i świetnie zagrane; takie, które śmiało można postawić np. obok amerykańskich "Spadkobierców". - Przykładem takiej produkcji jest "Mój rower" Piotra Trzaskalskiego z przepiękną kreacją aktorską jazzmana Michała Urbaniaka. Urbaniak zagrał w tym filmie cudownie, stworzył ciepłą postać, która na nowo rozgrzewa emocjonalnie swojego syna i wnuka. Ta rola wzruszy widzów i z pewnością publiczność zapamięta ją na długo. W "Moim rowerze" jest także świetna rola Artura Żmijewskiego – uznał Bukowiecki.
Cichmiński: „Obława" i „Jesteś bogiem"to faworyci
Do najlepszych kreacji kobiecych zaliczył m.in. „bardzo dobrą rolę dramatyczną" Weroniki Rosati w "Obławie". W filmie tym Rosati wcieliła się w postać sanitariuszki, która musi dokonać bardzo trudnego wyboru, aby ratować najbliższą rodzinę.
„Obława" i „Jesteś bogiem" należą również do faworytów dziennikarza, krytyka i publicysty Artura Cichmińskiego. - "Obława" to film dobry i bardzo ciekawy, a filmem "Jesteś bogiem" jestem zauroczony. Opowieść o pokoleniu drugiej połowy lat 90., o zespole hip-hopowym będzie zapewne bardzo atrakcyjna dla młodego widza i - nie tylko dla młodzieży. Ten film może być kierowany do widowni masowej, jednak w jego przypadku nie jest to wadą. Leszek Dawid stworzył obraz wzruszający, mądry, skłaniający do refleksji" – powiedział Cichmiński.
Jednocześnie uznał, że „wiele pozostałych filmów z gdyńskiego konkursu to propozycje mało atrakcyjne". - Gdy oglądałem te filmy na festiwalu, brakowało mi emocji na sali kinowej, mocnych historii, bohaterów z krwi i kości. W filmie "Bez wstydu" Filipa Marczewskiego obserwujemy na przykład przerost treści nad formą, jest to film chaotyczny, a miejscami bełkotliwy. Zbyt wiele wątków sprawiło, że utracił jednolitość – ocenił krytyk.
37. Gdynia Film Festival trwa od poniedziałku, zakończy się w sobotę.em, pap