Jego premiera planowana jest wstępnie na jesień. Tytuł filmu pochodzi od nazwy organizacji Fuck For Forest (FFF), założonej w 2004 r. w Norwegii, a siedzibę mającej w Berlinie. W działalność organizacji angażowało się ponad 1300 "erotycznych aktywistów". FFF prowadzi stronę internetową, która - jak tłumaczą członkowie organizacji - ma na celu "ochronę i wyzwalanie natury oraz seksualności".
- Ukazując piękno miłości, nagich ciał i seksualnych przygód, pragniemy zwrócić uwagę na zagrożone środowisko naturalne i zbierać pieniądze na jego ochronę - deklaruje FFF. Ekologiczne projekty, w które angażuje się organizacja dotyczą ochrony środowiska m.in. w Brazylii i Peru.
Pokraczny produkt naszych czasów
Autorzy dokumentu postanowili pokazać w nim fragmenty z życia przedstawicieli organizacji. - Film nie skupia się na procesie zbierania funduszy, ani na stylu życia bohaterów. Staramy się raczej przedstawić grupę jako pokraczny produkt naszych czasów. Opowiedzieć o szlachetnych zamiarach organizacji, których działania często zderzają się z odległymi, źle wyobrażonymi realiami" - powiedział Łukasz Grudziński z firmy Pokromski Studio, która jest wpółproducentem filmu. Pytany, dlaczego twórcy postanowili nakręcić dokument o FFF, tłumaczył: - Najprościej rzecz ujmując, uważamy, że jest to bajkowy, kolorowy i absurdalny sposób na opowiedzenie historyjki o różnorodności ludzkich wyobraźni oraz o ironii tkwiącej w tym, jak słabo jedna wyobraźnia "wyobraża sobie" drugą.
Gitara, pornografia i ekologia
Centralną postacią filmu jest aktywista Fuck for Forest, 24-letni Norweg o imieniu Danny, który - jak opisał go Grudziński - "ma wielką wyobraźnię" i "nie rozstaje się z gitarą, na której nie do końca umie grać". - Danny znalazł w grupie FFF wsparcie duchowe. Stara się jej pomóc, jak tylko potrafi, za co grupa chyba nie do końca jest wdzięczna. Danny ma wielkie serce i najbardziej nieprzewidywalną naturę, jaką w życiu widziałem - opowiadał Grudziński.
W materiałach zarejestrowanych przez filmową ekipę znajduje się wiele rozmów aktywistów FFF z przypadkowo napotkanymi ludźmi. Byli wśród nich tacy, którzy dali się namówić na współpracę z organizacją i udział w tworzeniu erotycznych materiałów, a także tacy, którzy z dezaprobatą wyrażali się o ideach i działalności FFF. - Są też rozmowy z osobami ubiegającymi się o donację od FFF na cele ekologiczne - dodał Grudziński. - Został również uchwycony moment, gdy główny bohater filmu decyduje się na opuszczenie swojej zamożnej rodziny, zamieszkałej w uroczej wiosce nad norweskimi fiordami, aby rozpocząć nowe życie w "największej metropolii wolności", Berlinie. Tą sekwencją rozpoczniemy film - powiedział Grudziński. - Druga połowa filmu przedstawi podróż ludzi z FFF do Brazylii, Peru i Kolumbii. Cel członków organizacji to spotkanie z rdzennymi mieszkańcami dżungli amazońskiej i zaproponowanie im wsparcia w celu ratowania środowiska naturalnego w tamtych rejonach - dodał.
Premiera w Polsce - w październiku
Film "Fuck For Forest", obecnie w końcowej fazie montażu, będzie dokumentem pełnometrażowym w języku angielskim. Jest koprodukcją polsko-niemiecką. - Nie jest ponadto wykluczone uczestnictwo norweskie - powiedział Grudziński. Jednym z producentów filmu jest Mikołaj Pokromski z firmy Pokromski Studio.
- Film jest w języku angielskim i opowiada bardzo uniwersalną historię. Zatem, jeśli tylko się spodoba, ma szansę być pokazywany na całym świecie. Już na etapie wstępnego montażu został sprzedany do dystrybucji kinowej w Anglii, Niemczech i Norwegii - poinformował Łukasz Grudziński. Jak dodał, dystrybutorem kinowym w Polsce będzie firma Against Gravity. Dokładna data premiery kinowej w Polsce nie jest jeszcze ustalona. - Najprawdopodobniej premiera odbędzie się w październiku - powiedział Grudziński.
em, pap