Od 1 września w Hiszpanii będzie obowiązywać 21-procentowy podatek VAT na kulturę - najwyższy ze wszystkich krajów eurolandu. Podniesienie podatku wchodzi w skład rządowego pakietu oszczędnościowego, przyjętego przez hiszpański parlament 19 lipca.
Podatek obejmie produkcje filmowe i teatralne, spektakle muzyczne, kina i galerie. Zostały z niego wyłączony jedynie druk i sprzedaż książek. Przeciwników podniesienia podatku reprezentuje powołana w środę Platforma Sztuk Scenicznych i Audiowizualnych, w skład której weszło ponad 20 organizacji, stowarzyszeń i związków zawodowych.
"Chcemy zmusić rząd do zmiany decyzji"
- Chcemy przemawiać wspólnym głosem, chcemy zmusić rząd do zmiany decyzji - tłumaczył współzałożyciel platformy, prezes Stowarzyszenia Aktorów, Vicente Cuesta. Wcześniej o zmianę decyzji zaapelowało do rządu Główne Stowarzyszenie Autorów i Edytorów (SGAE).
Na portalach społecznościowych akcję przeciwko podniesieniu podatku popierają aktorzy i reżyserzy. - To najgorszy moment dla kultury w czasach demokracji. To niebezpieczna sytuacja, nie tylko dla nas, ale dla wszystkich. Prowadzi w przepaść - ostrzegał reżyser Pedro Almodovar, zdobywca dwóch Oscarów. - Największym przeciwnikiem skorumpowanego rządu jest społeczeństwo na poziomie - taką opinię wyraził aktor Javier Bardem.
Nie będą przyjmować nagród
Przedstawiciele kultury podjęli decyzję, że w ramach protestu nie będą przyjmować nagród przyznawanych przez hiszpańskie Ministerstwo Kultury. Od 2008 r., czyli od początku kryzysu, liczba spektakli muzycznych i teatralnych zmniejszyła się o 18 proc., zyski z imprez są mniejsze o 13 proc., o jedną czwartą ubyło widzów. Wciąż jednak zyski z kultury stanowią w Hiszpanii 4 proc. PKB, a sektor zatrudnia 780 mln osób.
"Podnosząc podatek rząd nie zarobi"
Właściciele sal kinowych i teatralnych obawiają się, że od września wiele placówek upadnie. - Rząd więcej nie zarobi podnosząc podatek, bo produkcji będzie o połowę mniej - powiedział Pedro Soto ze związku zawodowego zrzeszającego hiszpańskich producentów filmowych.
Przedstawiciele kultury podkreślają, że wzrost podatku ogranicza szanse debiutu młodym aktorom, muzykom i malarzom. - Nie wiem, co będzie ze szkołą. Martwimy się o przyszłość naszych absolwentów - powiedziała Sandra Navarro, odpowiedzialna za promocję barcelońskiej szkoły filmowej Bande a Part.
Przedstawiciele kultury zapowiedzieli, że jeśli rząd nie zmieni decyzji, od września będą organizować akcje protestacyjne.
zew, PAP