Rząd Meksyku chce, aby w kolejnym filmie o losach Jamesa Bonda przedstawiono bardziej przyjazny wizerunek tego państwa. Za zmiany w scenariuszu zapłaci łącznie 20 milionów dolarów – donosi "Gazeta Wyborcza".
Wizerunek Meksyku nie jest najlepszy, dlatego rząd tego państwa postanowił go poprawić z pomocą nowego Bonda. Kojarzony jest z wysoką przestępczością i handlem narkotykami. Poza tym biura turystyczne ostrzegają, aby uważać na skorumpowanych policjantów.
W związku ze swoim wizerunkiem, rząd Meksyku chce walczyć ze stereotypami i zasili budżet filmu o 20 milionów dolarów – wpłacił już 14 milionów, a kolejne 6 ma wpłynąć po ocenie efektów pracy. Być może producenci „Spectre” zgodzili się na taki zastrzyk gotówki, z powodu cięć budżetu, który był planowany początkowo na 300 milionów dolarów.
Według umowy żaden złoczyńca w filmie nie będzie Meksykaninem. Ekipa filmowa ma także pokazać piękno architektury Mexico City. Poza tym w scenariuszu ma pojawić się wątek ambasadora lub burmistrza stolicy Meksyku, a tamtejsza policja ma być ukazana jako profesjonalna.
Zdjęcia do 24. filmu o Bondzie powstają m.in. Austrii, Rzymie i Meksyku. Europejska premiera „Spectre” odbędzie się 23 października, a w USA ukaże się 5 listopada 2015 roku.
pp, Gazeta Wyborcza
W związku ze swoim wizerunkiem, rząd Meksyku chce walczyć ze stereotypami i zasili budżet filmu o 20 milionów dolarów – wpłacił już 14 milionów, a kolejne 6 ma wpłynąć po ocenie efektów pracy. Być może producenci „Spectre” zgodzili się na taki zastrzyk gotówki, z powodu cięć budżetu, który był planowany początkowo na 300 milionów dolarów.
Według umowy żaden złoczyńca w filmie nie będzie Meksykaninem. Ekipa filmowa ma także pokazać piękno architektury Mexico City. Poza tym w scenariuszu ma pojawić się wątek ambasadora lub burmistrza stolicy Meksyku, a tamtejsza policja ma być ukazana jako profesjonalna.
Zdjęcia do 24. filmu o Bondzie powstają m.in. Austrii, Rzymie i Meksyku. Europejska premiera „Spectre” odbędzie się 23 października, a w USA ukaże się 5 listopada 2015 roku.
pp, Gazeta Wyborcza