Cannes 2015: Światowe życie, gwiazdy i skandale

Cannes 2015: Światowe życie, gwiazdy i skandale

Ceremonia zamknięcia festiwalu (FOT.CRYSTAL PICTURES/NEWSPIX.PL) Źródło: Newspix.pl
Dodano:   /  Zmieniono: 
Poziom tegorocznego konkursu w Cannes był bardzo wysoki. Ale prasa kolorowa, jak zwykle, żywiła się przy Croisette głównie tym, co działo się wokół czerwonego dywanu.
Spektakularnych skandali nie było. Żaden reżyser nie przyznał się, że rozumie Hitlera ani nie protestował przeciwko polityce Izraela wobec Palestyny. W programie brakowało kina politycznego, więc pod Pałacem Festiwalowym nikt nic nie manifestował jak wówczas, gdy Rachid Bouchareb pokazywał „Poza prawem” o wojnie algierskiej. Nawet pokaz o północy pół-pornograficznego „Love” w 3D, z trójwymiarową ejakulacją w stronę kamery i widzów, skwitowano wzruszeniem ramion. Bo artystycznie Gaspar Noe nie doskoczył do poziomu swoich poprzednich, głośnych filmów.

Dlatego festiwal zajął się sam sobą. Najpierw dyrektor artystyczny Thierry Fremaux, ze wsparciem Catherine Deneuve, postanowił zakazać robienia selfie na czerwonym dywanie. Po proteście młodych gwiazd musiał się jednak z pomysłu wycofać. Większa wrzawa wybuchła, gdy ochrona odmówiła wejścia na oficjalny pokaz jednego z filmów duńskiej producentce, bo nie miała butów na wysokim obcasie. Cannes znane jest ze sztywnego dress-code'u: muszek, smokingów i sukni bez pleców. Kobieta jednak miała amputowaną część stopy i lekarski zakaz noszenia szpilek. Organizatorom zarzucono szowinizm i seksizm.

Paradoksalnie, w tym roku najwięcej gwiazd ściągnęli do Francji kręcący w Stanach Europejczycy. W „Głośniej od bomb” Joachima Triera zagrali Gabriel Byrne i Jesse Eisengberg, w „Baśni nad baśniami” Matteo Garrone – Salma Hayek, Vincent Cassel, w „Młodości” Paolo Sorrentino – Michael Caine, Harvey Keitel, Jane Fonda. Dla Greka Yorgosa Lanthimosa i jego „Homara” Colin Farrell przytył kilkanaście kilogramów: – Pamiętam, jak w czasie przygotowań do filmu, siostra chciała wyciągnąć mnie na spacer – wspominał. – Nie mogłem pójść, to by była zbytnia strata kalorii.

Wywodzący się z Irlandii aktor, którego brat jest gejem, poparł też wczorajsze referendum w sprawie legalizacji jednopłciowych związków partnerskich w jego kraju. Cate Blanchett zaś pytana przez dziennikarzy przyznawała, że nie uprawiała nigdy seksu z kobietą. Nie przeszkodziło jej to w stworzeniu wspaniałej kreacji w „Carol” Todda Haynesa o homoerotycznej relacji z początku lat 50.

Również Charlize Theron, która zagrała w zaskakująco dobrze przyjętym „Mad Maxie: Drodze gniewu”, żartowała sobie z transformacji aktorskich: – Podobał mi się pomysł zagrania bohaterki bez ręki. Ale zmusiłam produkcję do podniesienia budżetu na efekty specjalne, bo nie zgodziłam się na amputację.

Film jest złożony niemal wyłącznie z akcji: Chciałem zrobić obraz, który – jak mówił Hitchcock – dałoby się oglądać w Japonii bez czytania napisów – komentował twórca. – Muzykę dla oka.

Reżyserzy dużo opowiadali o swoim życiu z kinem. Chińczyk Jia Zhangke przyznał, że w „Mountains May Depart”, którego akcja zaczyna się w 1999 roku, wykorzystał materiał, który wówczas nagrywał ot tak, bez celu. Gus Van Sant chwalił się, że nie rozstaje się z niemal zabytkową kamerą na taśmę. I filmował rozmawiającego z nim przy schodach do pałacu dziennikarza.

A Woody Allen raz jeszcze przypominał, co sądzi o życiu. Że nie ma ono sensu, jest puste, bolesne, przykre, a do tego za krótkie: Ludzie potrzebują na siłę udowadniać sobie, że po śmierci spotka ich coś miłego. Niektórzy wmawiają sobie, że trafią do nieba. To równie dziwne jak działania mojego bohatera w „Irrational Man”. Albo wiara w komunizm. W gruncie rzeczy nie ma znaczenia, czy ideologia ma sens. Liczy się, że ludzie są do niej przekonani i to im pomaga.
Zastanawiał się też nad własną karierą: - Człowiek uczy się techniki przez dwa, trzy filmy. Potem musi polegać na intuicji, która często zawodzi. Ja staram się nie oglądać swoich starych filmów, nie chcę patrzeć, jak okropnie wyszły. Najchętniej bym wszystkie nakręcił od nowa.

Zamiast tego jednak stale zaczyna kolejne projekty, twierdząc, że to odciąga go od myśli o śmierci. A później wsiada w samolot relacji Nowy Jork-Nicea i spaceruje po Cannes z Emmą Stone. I choć przez chwilę nie jest mu najgorzej.