Karlowe Wary ’16 – Chyba śnisz!

Karlowe Wary ’16 – Chyba śnisz!

Dodano:   /  Zmieniono: 
Ani ve snu! / In Your Dreams! (2016)
Ani ve snu! / In Your Dreams! (2016) Źródło: Film Servis Festival Karlovy Vary
„Chyba śnisz!” („Ani ve snu”), pokazywane na tegorocznym festiwalu filmowym w Berlinie w kategorii Youth Jury Generation 14plus, pojawił się jako propozycja w przeglądzie kina czeskiego z lat 2015–2016 w Karlowych Warach. Zapraszamy do lektury recenzji Małgorzaty Lisieckiej.

„Chyba śnisz”, czeska produkcja z 2016 roku w reżyserii Petra Oukropeca, jest – trzeba przyznać – kolejnym filmem o dojrzewaniu, który nie funduje widzowi satysfakcji z odkrycia dotychczas nieznanych zakamarków nastoletniej psychiki. Ale co też jest ważne, nie uzurpując sobie prawa do bycia filmem odkrywczym, proponuje widzom kawałek rzeczywistości skonstruowanej z młodzieńczych emocji i pasji oraz znajduje w tej kategorii swoje miejsce. 

W „Chyba śnisz!” znajdziemy wszystko to, co w teen movie zazwyczaj występuje – wątek miłosny i pierwsze rozczarowania, rywalizację, trudne relacje z rozwiedzionymi rodzicami, próbę znalezienia swojego miejsca w otoczeniu. Ale jest też pasja, która staje głównym motorem napędowym filmu – le parkur – czyli technika przemieszczania się polegająca na pokonywaniu wszelkich przeszkód pojawiających się na drodze, uprawiana głównie w mieście. Poprzez różnorodne akrobacje włączane w bieg zawodnika, zyskała swoją widowiskową formę. 

Ani ve snu! / In Your Dreams! (2016)

Bohaterką filmu jest nastolatka Laura, parkourowa traserka, która próbuje przebić się do praskiej grupy chłopaków regularnie uprawiających le parkur. Jeden z głównych członków grupy, Lucky, zostaje obiektem jej westchnień, raczej nieosiągalnym ze względu na związek z inną dziewczyną. Będąca chłopczycą i outsiderką Laura znajduje ujście swoich emocji w snach, w których ona sama jawi się jako księżniczka, w pudrowo-różowej sukience i z koroną na głowie. Do tego wszystkiego dochodzi jeszcze lęk przed windą, w której bohaterka traci przytomność, pogrążając się w sennych fantazjach. Nie zawsze jednak jej fantazje pozostają za drzwiami windy. 

Prostolinijną fabułę i niedociągnięcia aktorskie uzupełniają brawurowe popisy sportowców na tle krajobrazu Pragi, choć w filmie nie doszukamy się miejsc zabytkowych, znanych z turystycznych katalogów. Przestrzeń miasta podporządkowana jest uprawianej dyscyplinie, sprowadzona więc zostaje do bryły, na którą wygodnie wskoczyć. Za popisami bohaterów podąża również kamera próbująca jak najwierniej ukazać specyfikę miejskiej dyscypliny sportowej. 

„Chyba śnisz!” jest przede wszystkim kinem rozrywkowym i rodzinnym, przeznaczonym dla widza w każdym wieku, lecz niekomercyjnym. Film, dając się zaszufladkować w kategorii „kina młodzieżowego”, pozostanie nieodkrytą perełką, wyświetlaną na niektórych festiwalach w odpowiedniej dla niego sekcji.

Małgorzata Lisiecka