Karlowe Wary ’16 – Original Bliss

Karlowe Wary ’16 – Original Bliss

Dodano:   /  Zmieniono: 
Original Bliss / Gleiβendes Glϋck (2016)
Original Bliss / Gleiβendes Glϋck (2016) Źródło: Film Servis Festival Karlovy Vary
„Original Bliss” („Gleiβendes Glϋck”) w reżyserii Svena Taddickena to film o wielu twarzach, choć występuje w nim tylko trzech głównych bohaterów. Z jednej strony to tragedia o przemocy domowej; z drugiej zaś romans podszyty groteskowymi scenami powrotu do pełnej aktywności seksualnej. Wreszcie – to otwarty traktat o złożonej naturze człowieka.

Helene Brindel (Martina Gedeck) jest kobietą, która nie próbuje naprawić swojego życia, akceptując tyranizującego męża (Johannes Krisch) oraz swoją dzienną i nocną, ze względu na dokuczającą bezsenność, rutynę. Do czasu. Gdy pewnego dnia do jej rąk wpada książka popularnego psychologa Eduarda Glϋcka (w tej roli znany polskim widzom z „Białej wstążki” oraz „Życia na podsłuchu” Ulrich Tukur), zajmującego się dziedziną nowej cybernetyki, postanawia się z nim spotkać. Tak, jak sprawnie udaje jej się znaleźć wymówkę na wyjazd, którą z łatwością kupuje dociekliwy mąż, tak równie szybko wzbudza ona zainteresowanie Eduarda. W czasie kawiarnianych rozmów o ludzkiej psychice, życiu i kryzysie wiary, prowadzonych na ulicach Hamburga, ich uczucie narasta, jednak wkrótce Helene odkryje, że i Eduard skrywa pewien „wstydliwy” sekret.

Imponująca jest umiejętność reżysera, który miesza różnorodne emocje i serwuje je widzom w odpowiedniej dla każdej z nich oprawie. Z jednej strony obserwujemy naturalistyczny wręcz obraz przemocy domowej, z drugiej – komediową propozycję romansu czterdziestolatków. Tym emocjom odpowiada również kolorystyka i światło kadru zaproponowana przez operatorkę obrazu Danielę Knapp. W mrocznym domu Helene, sfotografowanym w szarościach i cieniach, zawsze mamy do czynienia z agresją i samotnością bohaterki oraz z jej strachem przed niespodziewanym wybuchem męża. Gdy z niego wychodzi, zdjęcia nabierają barw i światła, w tle pojawiają się inne twarze, a w dramaturgię wkrada się humor. Zmiana w organizacji kadru filmowego odpowiada przemianie bohaterki – w domu jest ona postacią bierną, podporządkowaną, pełni funkcję służebną wobec męża. Poza miejscem zamieszkania odzywa się w niej spiritus movens, pokazuje, że potrafi wziąć sprawy w swoje ręce i pokierować życiem. 

Adaptacja opowiadania Alison Louise Kennedy o tym samym tytule to przede wszystkim historia o poszukiwaniu szczęścia, zarówno we własnej osobie, jak i wśród ludzi, których poznajemy. Świetnie zagrany przez Martinę Gedeck oraz Ulricha Tukura duet kochanków czyni z tego obrazu film aktorski, w którym jego pozostałe elementy schodzą na dalszy plan. „Original Bliss” to solidnie zrealizowany dramat z elementami dywagacji filozoficznych, który momentami można jednak uznać za przegadany. 

Małgorzata Lisiecka