Historia, oparta na powieści biograficznej autorstwa Julie Kavagah, opowiedziana jest w trzech przeplatających się warstwach czasowych. Sceny z dzieciństwa w Rosji, pokazane w zdesaturyzowanej palecie barwnej, przeplatają się z momentami z początków nauki w szkole baletowej, a wreszcie, w najbardziej rozbudowanej części obrazu - z momentami życia w Paryżu, podczas serii występów z Kirov Ballet Company.
Film Brytyjczyka w barwny sposób opowiada o losach tancerza, w dużej mierze skupiając się jednak na społeczno-politycznym aspekcie jego działań i decyzji oraz na zarysowaniu Europy lat 60. „Biały Kruk” nie jest bowiem tylko filmem o tańcu, ale także opowieścią o wpływie władzy na życie jednostki oraz próbach oswobodzenia się spod kieratu cudzych decyzji.
Świetny jest, debiutujący na ekranie, Oleg Ivenko, który wciela się w tytułową rolę z ciekawą mieszanką ogłady i buńczuczności, pokory i niezwykłej charyzmy. Młody aktor potrafi ukraść ekran tylko dla siebie w każdej scenie, w której się pojawia. Sposób zachowania jego bohatera jest wyjątkowo interesujący. Mężczyzna wielokrotnie wydaje się nadmiernie obcesowy, szczery aż do bólu, usprawiedliwiając to swoim ogromnym talentem. Jego sposób bycia w jakiś cudowny sposób zjednuje mu jednak pobratymców i osób, które chcą mu pomóc w sytuacjach kryzysowych. Szczególnie wyraziste jest to w dramatycznej, pełnej emocji końcówce obrazu, która potrafi przyspieszyć tętno widza.
Cały film prowadzony jest raczej niespiesznie, ze spokojem pokazując nam losy bohatera i jego zachłyśnięcie się swobodą Zachodu i możliwością obcowania ze sztuką, na różnych jej poziomach. Dopiero końcówka wyraziście wykorzystuje napięcie całej sytuacji, akcentowanej jedynie w wielu scenach w trakcie trwania seansu.
„Biały Kruk” nie jest więc białym krukiem wśród doskonałych filmów o balecie, czy rozwoju pasji. To raczej porządnie opowiedziana historia, która wykorzystuje personalną opowieść do zarysowania szerszego problemu. Dzieło Fiennesa jest wprawdzie godne uwagi, ale jednak nie zostanie z nami na dłużej.
Ocena: 7-/10
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.