358 milionów dolarów w Stanach Zjednoczonych i 645 poza Ameryką. To dotychczasowy wynik filmu „Kapitan Marvel”, który swoją premierę miał 8 marca. Najnowsza produkcja Marvel Studios nieprzypadkowo debiutowała w Dzień Kobiet. Był to dopiero pierwszy tytuł z MCU tak mocno skupiający się na postaciach kobiecych. Żaden wcześniejszy, może poza „Czarną Panterą”, nie spotkał się też z taką krytyką jeszcze przed premierą. Pewnym grupom nie podobał się (zapowiadany) feministyczny charakter filmu.
Odtwórczyni głównej roli – Brie Larson – udźwignęła jednak presję mediów społecznościowych i poprowadziła „Kapitan Marvel” do sukcesu kasowego. Zapowiadanemu na niektórych internetowych grupach bojkotowi oparł się także Disney (właściciel Marvel Studios), który w sprawnej (i hojnie opłacanej) kampanii promocyjnej odpowiadał na kolejne zarzuty hejterów.
Gdy zarzucano Larson, że za mało się uśmiecha – pojawiały się memy z doklejonymi do Kapitana Ameryki i Iron Mana uśmiechami. Gdy mówiono, że jest za słaba do roli, organizowano happening z podnoszeniem ciężarów i ciągnięciem samochodu przez aktorkę. Serwis Rotten Tomatoes zablokował też przedpremierowe wystawianie ocen, by nie odbierać szans filmowi jeszcze przed premierą.
Dzięki takiej strategii, „Kapitan Marvel” jako siódmy film z superbohaterskiego uniwersum Marvela dobił do granicy miliarda dolarów wpływów z biletów. Dołączył tym samym do takich hitów, jak: „Avengers”, „Iron Man 3”, „Avengers: Czas Ultrona”, „Kapitan Ameryka: Wojna bohaterów”, „Czarna Pantera” i „Avengers: Wojna bez granic”. Byłoby wielkim zaskoczeniem, gdyby wkrótce do tego grona nie dołączył także zapowiadany na 26 kwietnia film „Avengers: Endgame” (polski podtytuł „Koniec gry”).
Czytaj też:
Dziesiątki memów jeszcze przed premierą filmu? Fenomen Avengersów nie przestaje zaskakiwaćCzytaj też:
Pierwszy teaser filmu „Joker”. Jak w tej roli wypada Joaquin Phoenix?