Do sieci trafiła usunięta scena z horroru „To my”. To sposób na promocję filmu

Do sieci trafiła usunięta scena z horroru „To my”. To sposób na promocję filmu

Kadr z filmu "To my"
Kadr z filmu "To my" Źródło: Universal Pictures
Na oficjalnym profilu filmu na Facebooku pojawił się interesujący materiał. To propozycja zwłaszcza dla tych, którzy już zapoznali się z dziełem Jordana Peele'a. Przedstawia scenę, która ostatecznie nie trafiła do filmu amerykańskiego reżysera.

W niedzielę 2 czerwca dystrybutor „Us” (polski tytuł „To my”) zamieścił na oficjalnym koncie filmu scenę, która nie znalazła się w finalnej wersji kinowej. Trwający półtorej minuty materiał przeznaczony jest dla widzów, którzy już obejrzeli horror Peele'a. Posunięcie twórców tego dzieła to oczywiście nie tylko ukłon w stronę fanów, ale także sprytne posunięcie marketingowe. 4 czerwca w sieci pojawi się bowiem płatna wersja cyfrowa dzieła. 18 czerwca natomiast odbędzie się premiera tego tytułu na DVD i Blu-ray.

Jordan Peele i jego „To my”

Po tym, jak film „Uciekaj!” zaszokował świat i ustanowił nowe prowokacyjne standardy dla gatunku horroru, jego wizjonerski twórca – laureat Oscara Jordan Peele – powrócił, by ponownie zaserwować nam kolejny oryginalny filmowy koszmar, który napisał, wyreżyserował i wyprodukował.

Akcja filmu „To my” dzieje się w Kalifornii. W filmie zobaczyć można m.in. laureatkę Oscara Lupitę Nyong’o w roli Adelaide Wilson. Kobieta wraz z mężem (znany z „Czarnej pantery” Winston Duke) oraz dziećmi przyjeżdża do letniego domku, aby tam znaleźć wytchnienie. Ścigana przez niewyjaśnione i nierozwiązane traumy z przeszłości oraz dziwaczne zbiegi okoliczności, Adelaide czuje, że jej paranoja narasta z niepohamowaną siłą. Kobieta czuje, że coś złego stanie się jej rodzinie.

Czytaj też:
Interpretacja horroru „To my” Jordana Peele'a. O co chodzi w zakończeniu filmu?
Czytaj też:
Jordan Peele: Nie widzę siebie zatrudniającego białego kolesia do głównej roli

Źródło: Facebook / @UsMovie