Woody Harrelson opowiedział o „dzikiej” kolacji z Donaldem Trumpem. „Rozwaliło mi to głowę”

Woody Harrelson opowiedział o „dzikiej” kolacji z Donaldem Trumpem. „Rozwaliło mi to głowę”

Woody Harrelson
Woody Harrelson Źródło: Newspix.pl / ZUMA
Woody Harrelson uznawany jest w Hollywood za jednego za najbardziej rozluźnionych i spokojnych aktorów, którego niemal nic nie jest w stanie wyprowadzić z równowagi. Jak się okazuje, udało się to jednak zrobić obecnemu prezydentowi Stanów Zjednoczonych Donaldowi Trumpowi. Aktor opowiedział o tym w wywiadzie dla magazynu „Esquire”.

Do spotkania Woddy'ego Harrelsona z Donaldem Trumpem i  Knauss (jeszcze wtedy nie byli małżeństwem) doszło w 2002 roku. Jak wyjawił aktor, Jesse Ventura, amerykański polityk, emerytowany zawodowy wrestler i gubernator stanu Minnesota w latach 1999-2003, jest też jego przyjacielem. To właśnie on w 2002 roku został zaproszony na spotkanie z  i jego partnerką w Trump Tower. Biznesmen chciał go namówić, aby poparł jego start w wyborach. – Jesse zapytał mnie, czy będę jego randką. Odpowiedziałem, że oczywiście – opowiadał Harrelson. – I to był bardzo dzika kolacja. Dwie i pół godziny. Zabawne było w tym to, jak Jesse unikał deklaracji – kiedy Trumpowi wydawało się, że już powie „tak”, ten się wymykał. Ale teraz skupmy się na czymś innym – kiedy siedzimy przy stole z czterema osobami, to każda z nich ma prawo do 25 procent czasu na rozmowę? W tym wypadku myślę, że Melania miała około 0,1 procent, ja około 1 procent, a gubernator Jesse może 3 procent. Trump zagarnął resztę czasu – przyznał aktor.

Jak mówił, było tak źle, że musiał wyjść na zewnątrz zapalić, aby zmusić się do powrotu do stołu. – Jestem od dawna w Hollywood i widziałem już niemałe grono narcyzów. Ale ten facet był ponad nimi. Rozwaliło mi to głowę. Powiedział jedną ciekawą rzecz: „Wiesz, jestem wart cztery miliardy dolarów” – a może powiedział pięć? – nie pamiętam. „Kiedy umrę, bez względu na to, ile jestem wart, wiem, że moje dzieci będą się o te pieniądze kłócić” – mówił Trump według Harrelsona. – To było jedyne prawdziwe stwierdzenie, które wygłosił tamtej nocy – przyznał aktor.

instagram

Harrelson ma więcej przypadkowych powiązań politycznych. Studiował na przykład z wiceprezydentem Mikiem Pence'em. – Jako student pierwszego roku wygłaszałem kazanie dla grupy młodzieży i Mike prowadził całe show. Wydał mi się miły, bardzo szczery. Nie wiem, jak byśmy się teraz dogadywali, ale wtedy było między nami okej – przyznał.

Woody Harrelson

Woody Harrelson uznanie zyskał w 1994 roku za kreację Mickeya Knoxa, psychopatycznego mordercy przemierzającego wraz z ukochaną (Juliette Lewis) amerykańskie Południe w dramacie kryminalnym „Urodzeni mordercy” w reżyserii Olivera Stone'a według scenariusza Quentina Tarantino. W 1996 roku za rolę w filmie „Skandalista Larry Flynt” Milosa Formana otrzymał Oscara. Później zagrał m.in. w „Cienkiej Czerwonej Linii” (1998) w reżyserii Terrence'a Malicka, a następnie w hicie braci Coen „To nie jest kraj dla starych ludzi” (2007). Kolejne jego znaczące role to między innymi w „Zombieland” (2009), „W imieniu armii” (2009), „Brudny glina” (2011). Szerokiej publiczności znany jest z pierwszego sezonu serialu HBO „Detektyw” (2014). W 2017 roku otrzymał nominację do Oscara za drugoplanową rolę w filmie „Trzy billboardy za Ebbing, Missouri”.

Czytaj też:
Macaulay Culkin skomentował reboot „Kevina samego w domu”. Jednym zdjęciem