Tej sceny z „Kevin sam w domu” przez lata nikt nie zauważył. Rzuca nowe światło na film?

Tej sceny z „Kevin sam w domu” przez lata nikt nie zauważył. Rzuca nowe światło na film?

Macaulay Culkin w filmie „Kevin sam w domu” (1990)
Macaulay Culkin w filmie „Kevin sam w domu” (1990) Źródło:Hughes Entertainment
Film „Kevin sam w domu” nieodłącznie kojarzy nam się ze świętami Bożego Narodzenia. Fani produkcji przez lata nie zwrócili uwagi na dość istotny szczegół.

„Kevin sam w domu” to niekwestionowany świąteczny hit. Film Chrisa Columbusa z Macaulayem Culkinem w roli głównej pokazano po raz pierwszy na gwiazdkę 1990 r. „Kevin sam w domu” to opowieść o ośmiolatku, którego rodzina zapomina zabrać z domu na wyjazd świąteczny. Chłopiec musi także stawić czoła parze włamywaczy, którzy próbują okraść dom. Kiedy w 2010 roku stacja Polsat chciała wyemitować w wigilijny wieczór inny film, widzowie pisali petycje w obronie kultowej świątecznej pozycji.

Mimo tego, że niemal każdy zna ten film na pamięć, okazuje się, że widzom na całym świecie umknął jeden ważny detal. Internauci zauważyli jednak drobny szczegół, który rzuca nowe światło na film. Okazuje się, że w jednej z początkowych scen, kiedy tata Kevina sprząta bałagan ze stołu, widać, że jedną z rzeczy, które wyrzuca, jest bilet samolotowy Kevina. Wszystko trwa zaledwie kilka sekund, dlatego też przez wiele lat nikt nie zauważył, że bilet Kevina trafił do kosza na śmieci. Zapewne był to całkowity przypadek, jednak fani teorii spiskowych twierdzą, że ojciec zrobił to specjalnie, a włamywacze zostali przez niego celowo wynajęci, aby zabić Kevina.

Czytaj też:
Poznajcie głównego bohatera nowej wersji „Kevina samego w domu”. To produkcja dla Disney+

Galeria:
Scena z "Kevin sam w domu"
Źródło: The Independent