Blanka Lipińska: Panie Latkowski, ja panu nie mam nic do powiedzenia

Blanka Lipińska: Panie Latkowski, ja panu nie mam nic do powiedzenia

Blanka Lipińska
Blanka Lipińska Źródło: Newspix.pl / PIOTR KUCZA/FOTOPYK
Blanka Lipińska to już kolejna gwiazda, która odpowiedziała na głośny dokument Sylwestra Latkowskiego „Nic się nie stało”. Autorka bestsellera „365 dni” na swoim InstaStory, że nie ma reżyserowi „nic do powiedzenia”.

– Dzień dobry moi kochani, mam nadzieję, że będzie to cudowny dzień, na razie nic się na to nie zapowiada – zaczęła Lipińska. – Obudziłam się i tak oglądałam reportaż pana Latkowskiego. I powiem wam tak, mój wizerunek, jak i wizerunek innych osób publicznych, został tam użyty tylko i wyłącznie po to, żebyście spojrzeli na ten dokument. Zobaczcie, że te zdjęcia niczego do tego dokumentu nie wnoszą. To się nazywa manipulacja – oceniła.

Później Lipińska stwierdziła, że reżyser wykorzystał jej zdjęcia oraz Natalii Siwiec, ponieważ się klikają. – Chciałabym powiedzieć tylko, że nigdy nie ukrywałam moich konotacji z „Zatoką Sztuki”, bo nigdy nie miałam nic do ukrycia. Gdybym pewnie miała, to na mojej pierwszej książce nie znalazłby się opis, że byłam menedżerem klubów nocnych. No, każdy ma jakąś pracę. Byłam też menedżerem hotelu. W tamtym czasie nie byłam celebrytką, ale teraz jestem i się klikam i dlatego moje zdjęcie zostało użyte dwa razy. Co ono wniosło do tego materiału? Nic. Co wniosło zdjęcie Natalii Siwiec? Nic. Ale zostało wykorzystane dlatego, że teraz się klikamy, dzięki czemu wasze oczy zostały zwrócone na ten dokument – powiedziała Lipińska.

Autorka podkreśliła, zwracając się do Latkowskiego, że nie ma mu nic do powiedzenia. – Ja nic nie wiem, więc co mam Panu powiedzieć? Wszystkie rzeczy, o których była moja w tym reportażu, dotyczą samobójstwa dziewczynki, które miało miejsce w marcu 2015 roku. Ja przeprowadziłam się do Sopotu w lipcu 2015 roku – dodała na koniec.

Czytaj też:
Latkowski rzuca oskarżenia w kierunku Zanussiego. „Trafiłem na chłopca, z którego skorzystał”