Recenzja. Polskie „American Beauty” czyli „Śniegu już nigdy nie będzie”

Recenzja. Polskie „American Beauty” czyli „Śniegu już nigdy nie będzie”

Alec Utgoff „Śniegu już nigdy nie będzie” / Kevin Spacey „American Beauty”
Alec Utgoff „Śniegu już nigdy nie będzie” / Kevin Spacey „American Beauty” Źródło:Materiały prasowe
Osiedle białych domów, na którym mieszka klasa wyższa, wydaje się oazą spokoju, odgradzającą bogaczy od „gorszego świata”. Nic bardziej mylnego. Bohaterowie „Śniegu już nigdy nie będzie” tylko pozornie mają wszystko, w istocie jednak czują się samotni, niespełnieni, często nieakceptowani.

Ułudę, w jakiej żyją w białych domkach, przerwa przyjazd Żeni (granego przez znanego ze „Stranger Things” Aleca Utgoffa), przybysza z Ukrainy, którego postać owiana jest tajemnicą. Żenia jest nie tylko znakomitym masażystą, ale przy okazji hipnotyzerem i słuchaczem. Mieszkańcy osiedla zaczynają się przy nim kolejno otwierać.

Żenia wyczuwa u swoich klientów wszystko: psychotropy, narkotyki, zawiedzioną miłość, frustrację, alkohol i raka. Przynosi im poczucie ulgi. Wymasowani mieszkańcy są spokojni i emanują szczęściem. Wprowadza ich również w stan hipnozy, dzięki czemu zaczynają sobie uzmysławiać jak bardzo są samotni, niespełnieni, często nieakceptowalni.

Zdają sobie sprawę, że odgrodzenie murem od „gorszego” świata nie uchroniło ich przed osobistymi dramatami.

W filmie przewija się powtarzane sformułowanie „Śniegu już nigdy nie będzie”. Ten pojawia się jednak na koniec, symbolizując oczyszczenie duchowe mieszkańców osiedla.

Czytaj też:
Są śmieszni, ale nie żałośni. „Czuły opis Polaków w depresji”

Motyw śniegu przypomina też płatki róż unoszące się w filmie „American Beauty”. Zresztą to nie jedyne podobieństwo. Tak jak i w amerykańskiej produkcji pokazującej życie zamożnych, i tu jest chłopak zajmujący się sprzedażą narkotyków czy były wojskowy, któremu trudno wrócić do normalnego życia.

Całemu filmowi towarzyszy atmosfera tajemniczości, bo Żenia jest ciągle obserwowany przez zagadkowych ludzi. Przewija się też motyw matki głównego bohatera, która powraca do niego jak duch z zaświatów. Jest to też element mistycyzmu, bo nie wiadomo, czy matka Żeni żyje, uzdrowiona przez niego, czy umarła lata temu.

Film w reżyserii Małgorzaty Szumowskiej i Michała Englerta jest fascynującym i pochłaniającym obrazem ludzkiej duchowości. Przy okazji jest też wizualnym arcydziełem.

„Śniegu już nigdy nie będzie”. Scenariusz i reżyseria: Małgorzata Szumowska i Michał Englert. W rolach głównych: Alec Utgoff, Maja Ostaszewska, Agata Kulesza, Weronika Rosati, Katarzyna Fiigura, Łukasz Simlat, Andrzej Chyra, Krzysztof Czeczot.

Czytaj też:
Recenzja. „Druga połowa”: Pazura, Musiał i... Krychowiak w komedii romantycznej z Euro 2020 w tle

Źródło: Wprost