„Na chwilę, na zawsze”. Seks w strugach deszczu i świetle reflektorów Daewoo Lublina. Są też plusy

„Na chwilę, na zawsze”. Seks w strugach deszczu i świetle reflektorów Daewoo Lublina. Są też plusy

Paweł Domagała w "Na chwilę, na zawsze"
Paweł Domagała w "Na chwilę, na zawsze" Źródło:Kino Świat, fot. Robert Pałka
Paweł Domagała ma talent do pisania ładnych, prostych i wpadających w ucho piosnek, które następnie zarzynane są we wszystkich salach weselnych od Pomorza do Tatr. Ta muzyczna konwencja doskonale zdaje egzamin w formacie radiowego singla, ale rozciągnięcie jej do dwóch godzin kinowego seansu grozi zawaleniem. Konstrukcja „Na chwilę, na zawsze” pęka bardzo szybko i zamiast wzruszenia, z kina wynosi się rozczarowanie.

Pola (Martyna Byczkowska) jest uwielbianą przez tłumy wschodzącą gwiazdą muzyki. Nie radząc sobie z wybuchem ogromnej popularności i chciwością otaczających ją doradców, regularnie sięga po alkohol. Zamiłowanie do kieliszka prowadzi do fatalnego w skutkach zdarzenia. Dziewczyna siada po pijaku za kierownicę i doprowadza do wypadku, w którym poszkodowana zostaje kobieta i jej małe dziecko. Na znajdującej się poza zasięgiem wzroku widzów sali sądowej zapada wyrok w zawieszeniu, ale to nie jedyna pokuta, jaką będzie musiała odbyć bohaterka filmu Piotra Trzaskalskiego.

„Prawdziwe życie”

Piosenkarka w ramach, wymyślonego przez wytwórnię muzyczną i ojca-menadżera, odkupienia win trafia do znajdującego się na prowincji ośrodka dla uzależnionych. Dyrektor tegoż (Olaf Lubaszenko) informuje ją, że „tutaj jest prawdziwe życie” i wyjaśnia, że najbliższe dwa miesiące spędzi na graniu w założonym przez podopiecznych placówki zespole muzycznym. Pola jest oczywiście bardzo niepocieszona, ale na szczęście dostaje dużo swobody i wielki pokój, w którym bez przeszkód może oddawać się w ramiona nałogu.

Czytaj też:
Chłopaki też płaczą. Pierwszy w Polsce telefon zaufania dla mężczyzn cieszy się ogromną popularnością

Rzeczonym zespołem opiekuje się Borys (współodpowiedzialny za scenariusz Paweł Domagała), który widząc pogrążającą się w alkoholizmie dziewczynę, postanawia poświęcić jej więcej czasu. Rodzi się między nimi silne uczucie, co w konsekwencji prowadzi do wewnętrznej przemiany u Poli. Przy okazji, piosenkarka poznaje tragiczną przeszłość Borysa, a co gorsza przekonuje się, że bardzo szybko może stracić miłość, którą znalazła u jego boku.

Miłość w szuwarach

Nadzieja na pozytywne zaskoczenie nowym filmem Piotra Trzaskalskiego umiera bardzo szybko. Historia zżeranej przez realia show biznesu i alkoholizm młodej gwiazdy nie jest oryginalna, co nie znaczy, że nie zasługuje na to, by ją opowiedzieć.

Szkoda jednak, że jej początkowy potencjał ulatnia się na rzecz dziurawej, nieprzekonującej i banalnej bajki o odkupieniu i miłości.

Film zbudowany został z kontrastów. Pola z przepełnionego fałszem wielkomiejskiego świata, trafia na odludną prowincję, gdzie nie musi ukrywać prawdziwej siebie pod peruką i mocnym makijażem. Jej chciwy farbujący brodę ojciec (Ireneusz Czop) zestawiony został ze swoim dawnym kolegą, który poświęcił życie na prowadzenie ośrodka dla uzależnionych, a jej wytatuowany chłopak (Tomasz Włosok) ze skłonnością do używek z odzianym we flanelowe koszule Borysem o smutnym obliczu. A jeśli ktoś ma jeszcze jakieś wątpliwości, gdzie jest dobro, to jedna z podopiecznych ośrodka zaśpiewa Ave Maria i ostatecznie je rozwieje.

Źródło: WPROST.pl