SG nie zostawiła suchej nitki na filmie „Zielona granica” Holland. „Tylko świnie siedzą w kinie”

SG nie zostawiła suchej nitki na filmie „Zielona granica” Holland. „Tylko świnie siedzą w kinie”

Agnieszka Holland na Festiwalu Filmowym w Wenecji
Agnieszka Holland na Festiwalu Filmowym w Wenecji Źródło:PAP / Maria Laura Antonelli
Straż Graniczna nie kryje oburzenia nowym filmem Agnieszki Holland „Zielona granica”, który jest poświęcony sytuacji na granicy polsko-białoruskiej. Funkcjonariusze SG w oświadczeniu zatytułowanym „Tylko świnie siedzą w kinie” stwierdzili m.in. że jest to „antypolski, skandaliczny i propagandowy produkt”.

Zarząd Niezależnego Samorządnego Związku Zawodowego Funkcjonariuszy Nadwiślańskiej Straży Granicznej wydał oświadczenie w sprawie nowego filmu Agnieszki Holland – „Zielona Granica”. Film opowiada o kryzysie migracyjnym na granicy polsko-białoruskiej. Holland zdecydowała się na nakręcenie swojego najnowszego dzieła, poruszona doniesieniami o uchodźcach koczujących w przygranicznych lasach.

„Zielona granica” Agnieszki Holland. Mocne oświadczenie SG

W komunikacie zatytułowanym „Tylko świnie siedzą w kinie” stwierdzono, że „nowe dzieło polskiej reżyserki gloryfikuje patologiczne zjawisko nielegalnej migracji na  a jednocześnie szkaluje polskich żołnierzy i funkcjonariuszy, pełniących ofiarną służbę w ochronie tej granicy”.

W ich opinii „Zielona granica” jest „produktem propagandowym, dokładnie dostrojonym do ideologicznej nuty prezentowanej przez środowiska wrogie polskiej racji stanu”. „Ten film przedstawia państwo polskie, jako niehumanitarną dyktaturę, a polskich żołnierzy i funkcjonariuszy, jako bezduszne psy łańcuchowe opresyjnego reżimu. Jest to działanie nikczemne i jeśli dopuszcza się go polski obywatel, mający pełną świadomość, jak wygląda prawdziwy stan rzeczy, to ściąga na siebie hańbę i najgłębszą pogardę” – stwierdzili związkowcy.

Straż Graniczna atakuje Agnieszkę Holland

W ocenie funkcjonariuszy SG „migranci, którzy zostali przedstawieni przez Agnieszkę Holland jako zagubieni i sympatyczni, to w rzeczywistości liczna rzesza krzepkich, agresywnych i nie cofających się przed niczym intruzów, którzy od ponad dwóch lat szturmują polską granicę”.

W komunikacie dodano, że „nieliczne przypadki obecności kobiet i dzieci w tym towarzystwie, uważać należy za element taktyki, stosowanej przez organizatorów hybrydowej białoruskiej agresji”. „Słowa Agnieszki Holland, jakoby obrońcy polskiej granicy mieli przeciwko sobie co najwyżej inżynierów, lekarzy, czy literatów, brzmią jak ponury żart. Niemal codziennie do baz wracają z patroli granicznych nasze radiowozy z powgniataną karoserią i wybitymi szybami” – zaznaczono w oświadczeniu.

Czytaj też:
Kryzys na granicy z Białorusią. Polscy mundurowi dostali „alert”. Najnowszy raport SG
Czytaj też:
Agnieszka Holland dla „Wprost”: Nie stawiałam sobie celu „zmienić wynik wyborów w Polsce”

Opracowała:
Źródło: WPROST.pl