"RYŚ" TO NIE "MIŚ 2"

"RYŚ" TO NIE "MIŚ 2"

Dodano:   /  Zmieniono: 
Stanisław Tym, reżyser komedii "Ryś", twierdzi, że nmigdy nie przyszło mu do głowy, by porównywać swoje dzieło z filmem mistrza Barei. Prasa pisała, że startuje "Miś 2", ale mój film jest zupełnie inny, ja się wypowiadam w innej sprawie. To nie jest żadna kontynuacja - zarzeka się Tym. Swój film określa jako "wielkie zwycięstwo Staszka Barei nad całą zgrają obrzydliwców w tamtych czasach". W "Rysiu" sięgnąłem po prostu po bohatera, którego publiczność zna. Pomyślałem, że nie będzie to nadużycie z mojej strony, jeśli przywrócę go do życia, tego beneficjenta epoki gierkowskiej. I zaryzykuję, by pokazać, co się z nim teraz dzieje. Właściwie nie chodziło mi o niego, tylko o to, co się może dziać dzięki temu wszystkiemu, czego teraz doświadczamy. Od początku prac nad "Rysiem" Tym zaznaczał, że nie będzie to film inspirowany autentycznymi wydarzeniami i postaciami. Nie miałem nawet przez moment chęci robienia filmu z kluczem, czy filmu-szopki. Nie mam powodu, by robić z tego filmu manifest polityczny, czy obyczajowy. Nie ma w nim aluzji, ani sportretowań. Uważam, że fikcja jest szlachetniejsza i ciekawsza, niż cytaty z codzienności - wyjaśnia Tym. Przyznał, że po zakończeniu prac nad komedią i po jej kampanii promocyjnej czuje się zmęczony. Ciekawiło go czy ludzie będą się z "Rysia" śmieli, a przed premierą odczuwał dużą tremę. Dodał też, że nie myśli o reżyserowaniu kolejnych filmów.