Polskie filmy o komunizmie w Nowym Jorku

Polskie filmy o komunizmie w Nowym Jorku

Dodano:   /  Zmieniono: 
Trwa festiwal arcydzieł kina polskiego w nowojorskim Licoln Center, upamiętniający dwudziestą rocznicę obalenia komunizmu w Europie. Gosciem festiwalu był w niedzielę 7 lutego Krzysztof Zanussi.
Trwa festiwal arcydzieł kina polskiego w nowojorskim Licoln Center, upamiętniający dwudziestą rocznicę obalenia komunizmu w Europie. Gosciem festiwalu był w niedzielę 7 lutego Krzysztof Zanussi.

Przegląd wybitnych polskich filmów, które przetarły szlak wydarzeniom rewolucji '89 odbywa się w ramach trwającego od 9 listopada cyklu "Rewolucja artystyczna w Europie Środkowo-Wschodniej" ukazującego jak sztuka i postawy polskich artystów w latach 80. przyczyniły się do zmiany ustroju.

Seria "Nadciągające chmury: Bunt i refleksja w polskim kinie 1977 - 1989" przedstawia filmy Andrzeja Wajdy, Krzysztofa Kieślowskiego, Agnieszki Holland i Krzysztofa Zanussiego, których bohaterowie skonfrontowani z chaosem, stagnacją i totalitaryzmem systemu muszą dokonywać trudnych wyborów. W retrospektywie znalazły się m. in. sztandarowe filmy kina moralnego niepokoju jak "Wodzirej" Feliksa Falka, "Amator" Krzysztofa Kieślowskiego, "Barwy ochronne" Krzysztofa Zanussiego i "Kobieta samotna" Agnieszki Holland oraz film - legenda "Przesłuchanie" Ryszarda Bugajskieo, uznany przez ówczesnych polityków za najbardziej antykomunistyczny obraz w historii PRL.

Podczas sobotniego pokazu zaprezentowano fragment filmu K. Zanussiego "Rewizyta", który odnosi się do tamtych zdarzeń, ale już z perspektywy współczesności. "Po wielu latach widzowie pytali mnie, co stało się później z moimi bohaterami. Trochę przekornie starałem się tu przekonać, że w życiu wszystko może się inaczej potoczyć niż się spodziewamy. Szczególnie grany przez Zapasiewicza inteligentny i cyniczny docent Szelestowski, kóry świadomie wybiera karierę ze wszystkimi w tamtych czasach konsekwencjami, okazał się kimś innym, niż można byłoby oczekiwać".

Zanussi chciałby, aby "Rewizyta" trafiła na inne amerykańskie festiwale. Zapytany dlaczego współczesne polskie filmy coraz rzadziej są nagradzane na międzynarodowych festiwalach, wyjaśniał: "Europejskimi festiwalami w Wenecji, Cannes czy Berlinie rządzi pokolenie, które kiedyś zachęcało nas do umacniania komunizmu. Dziś, kiedy znaleźliśmy się w ogonie kapitalizmu, patrzą na nas z niechęcią. Jesteśmy spychani jako nieinteresująca cząstka Europy bo powielająca większość błędów, które reszta bardziej rozwiniętego świata ma już za sobą. Z kolei Oskary to wyłączne święto amerykańskiego filmu, a zagraniczne produkcje, którym przyznaje się nagrody miłosierdzia nie mają tu żadnego znaczenia".

Nowojorski festiwal skierowany jest głównie do amerykańskiej publiczności, która upadek komunizmu w Europie najczęściej kojarzy ze spektakularnym upadkiem Muru Berlińskiego. "Szkoda, bo przecież historycznie to jest nasza zasługa, a upadek muru jest końcem tego domina, które my poruszyliśmy. Filmy dawały poczucie tęsknoty do wolności i przysłużyły się do wyrugowania tamtego systemu z umysłów" - powiedział Krzysztof Zanussi. Jednak - jego zdaniem - "Amerykanie niedużo rozumieją z Europy. Ale ta naiwność amerykańska jest w pewnym sensie budująca, bo może ludzie nie powinni rozumieć tak okropnych rzeczy jak totalitaryzm".

Nowojorski festiwal polskiego kina, który przygotował Instytut Kultury Polskiej w Nowym Jorku wspólnie ze Stowarzyszeniem Filmowym Lincoln Center zakończy się 11 lutego.

em