Przed rokiem włoskie media wszczęły alarm, że dom przy via Margutta 51 niszczeje w szybkim tempie, a turyści na widok kompletnie zaniedbanego budynku nie mogą uwierzyć, że tak wygląda ten magiczny, ich zdaniem, punkt na mapie włoskiej stolicy. To właśnie tam w filmie Williama Wylera z 1953 roku mieszkał amerykański dziennikarz Joe Bradley, grany przez Gregory'ego Pecka w "Rzymskich wakacjach", i to tam trafiła uciekinierka-księżniczka Anna, w którą wcieliła się Audrey Hepburn.
Fani kultowego filmu i słynnych aktorów wyrazili w mediach oburzenie, że dopuszczono do takiej ruiny. Włoska prasa pisała, że cudzoziemcy ze smutkiem opuszczają dziedziniec, przygnębieni tym, że w Rzymie skazuje się na upadek miejsce, które za granicą stałoby się symbolem splendoru i piękna. Na łamach gazet podkreślano, że zupełnie paradoksalnie brzmią w tym kontekście słowa księżniczki Anny, która mówi w "Rzymskich wakacjach": "Wspomnienie mojej wizyty tutaj nie opuści mnie do końca życia".
Wreszcie w rok po tej dyskusji przedstawiciel ośrodka pomocy społecznej, jego prawnego właściciela, zapewnił: "Dom przy via Margutta będzie znów chlubą Rzymu, odnowimy go, przywrócimy mu życie". W związku z alarmem w mediach we Włoszech i w innych krajach placówka, która nie dysponuje dużymi funduszami, poinformowała, że na remont kapitalny niszczejącego domu potrzeba od 4 do 5 milionów euro. Zapowiedziano, że podjęte zostaną starania o zdobycie pieniędzy, by przywrócić blask temu miejscu. Budynek, w którym jest ponad 20 pustych mieszkań, popada w ruinę od 10 lat i przez cały ten czas nic w nim nie zrobiono, a jego stan jeszcze się pogorszył po lutowych śnieżycach, gdy runęło kilka okolicznych drzew.
Patrząc na to miejsce w jego obecnym stanie, trudno uwierzyć, że było ono jednym z najsłynniejszych planów filmowych w historii światowego kina i że znajduje się ono w samym sercu Rzymu, tuż koło reprezentacyjnego Piazza del Popolo.em, pap