– Zanim nie znajdziemy wystarczających środków, nie rozpoczną się prace postprodukcyjne filmu o Wałęsie – stwierdziła na antenie TVP Info Agnieszka Odorowicz, dyrektor Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej. Sytuacja finansowa producenta skomplikowała się w związku ze sprawą Amber Gold. Firma była jednym ze sponsorów filmu.
Media informują, że Amber Gold przekazało na rzecz filmu o Wałęsie 3 miliony złotych. Michał Kwieciński z Akson Studio – producenta filmu – oświadczył, że zwróci tę kwotę. – Te pieniądze znajdują się na depozycie w banku producenta, na odrębnym koncie. Producent wciąż nie wie, komu te pieniądze ma oddać. Gdy organy państwa zakończą postępowanie w sprawie Amber Gold, podejmą decyzję, czyje wierzytelności zostaną pokryte z tych pieniędzy – powiedziała Odorowicz.
Dyrektor przyznała również, że PISF popiera decyzję producenta odnośnie zwrotu pieniędzy. – Moralnie nie było możliwości funkcjonowania firmy Amber Gold przy filmie o bohaterze narodowym. Zaważyły nie względy formalne, czy prawne, ale moralne – stwierdziła. Efektem całego zamieszania będzie opóźnienie prac postprodukcyjnych nad filmem. – Te pieniądze są bardzo potrzebne do ukończenia produkcji i promocji. Bez nich film nie zostanie ukończony. Będziemy starali się rozmawiać z różnymi partnerami, publicznymi i niepublicznymi, by zwiększyć ich udziały lub pozyskać kogoś z zewnątrz – zapowiedziała. – Realny termin pierwszych pokazów festiwalowych to maj przyszłego roku – zaznaczyła.
Odorowicz stwierdziła, że media nadużywały kwestii powiązania między firmą Marcina P. a filmem. – To była atrakcyjna medialnie zbitka: Amber Gold, Wałęsa, Wajda, ale to nie miało nic wspólnego z bohaterem ani autorem filmu. Osobą odpowiedzialną za budżet jest producent, ewentualnie takie instytucje, jak my. Podejrzewam, że pan Andrzej Wajda dowiedział się z mediów, czym jest Amber Gold i że ta firma była w tym projekcie – powiedziała.
jl, PAP
Dyrektor przyznała również, że PISF popiera decyzję producenta odnośnie zwrotu pieniędzy. – Moralnie nie było możliwości funkcjonowania firmy Amber Gold przy filmie o bohaterze narodowym. Zaważyły nie względy formalne, czy prawne, ale moralne – stwierdziła. Efektem całego zamieszania będzie opóźnienie prac postprodukcyjnych nad filmem. – Te pieniądze są bardzo potrzebne do ukończenia produkcji i promocji. Bez nich film nie zostanie ukończony. Będziemy starali się rozmawiać z różnymi partnerami, publicznymi i niepublicznymi, by zwiększyć ich udziały lub pozyskać kogoś z zewnątrz – zapowiedziała. – Realny termin pierwszych pokazów festiwalowych to maj przyszłego roku – zaznaczyła.
Odorowicz stwierdziła, że media nadużywały kwestii powiązania między firmą Marcina P. a filmem. – To była atrakcyjna medialnie zbitka: Amber Gold, Wałęsa, Wajda, ale to nie miało nic wspólnego z bohaterem ani autorem filmu. Osobą odpowiedzialną za budżet jest producent, ewentualnie takie instytucje, jak my. Podejrzewam, że pan Andrzej Wajda dowiedział się z mediów, czym jest Amber Gold i że ta firma była w tym projekcie – powiedziała.
jl, PAP