Brad Pitt: dzięki "Furii" jestem lepszym ojcem

Brad Pitt: dzięki "Furii" jestem lepszym ojcem

Dodano:   /  Zmieniono: 
"Była to lekcja tego, jak budzić szacunek jako dowódca. Dzięki temu doświadczeniu jestem teraz lepszym ojcem" (fot. mat. prasowe 
Rola w wojennym dramacie "Furia", który właśnie wchodzi na nasze ekrany, była dla Brada Pitta nie tylko lekcją z historii II wojny światowej, ale i doświadczeniem dzięki któremu, jak mówi, stał się lepszym ojcem.
Akcja "Furii" rozgrywa się pod koniec II wojny światowej, gdy wojska alianckie zajmują terytorium Niemiec. Załoga jednego z czołgów - tytułowej Furii (nazwa widnieje na lufie maszyny) - wykonuje kolejne zadanie. Brad Pitt gra doświadczonego dowódcę, który stara się nie tylko zapanować nad załogą, ale i wprowadzić do niej nowego żołnierza, chłopaka praktycznie bez doświadczenia, po kilkutygodniowym zaledwie szkoleniu.

- Rola w "Furii" była lekcją bycia liderem - mówi Pitt. - Była to także lekcja tego, jak budzić szacunek jako dowódca. Dzięki temu doświadczeniu jestem teraz lepszym ojcem.

Obraz, zdaniem aktora, to także pewien rodzaj hołdu dla wszystkich żołnierzy. - To film o żołnierskim codziennym wycieńczeniu z zimna i głodu - opowiada gwiazdor. - Mam nadzieję, że żołnierze wyjdą z kina z poczuciem, że zostali docenieni.

- My opowiadamy o zapomnianym przez wielu okresie, kiedy nie tylko nazistowskie wojska wydawały z siebie ostatnie tchnienie, ale i armia amerykańska, która znacznie przyczyniła się do ich pokonania, ledwie zipała po kilku latach nieustannej walki. Ludzie byli wykończeni. Żołnierze walczyli do ostatniego tchu, musieli trzymać się razem, bo w innym wypadku nie dotrwaliby do końca - mówi David Ayer, reżyser filmu.

Poza Pittem w filmie grają Shia LaBeouf, Logan Lerman, Michael Pena i Jon Bernthal. Za kamerą stanął David Ayer.

megafon.pl, mat. prasowe