Dziewczyna w czerni i bieli

Dziewczyna w czerni i bieli

Dodano:   /  Zmieniono: 
Najciekawsi ludzie, jakich poznałam, nigdy nie odkryli, co naprawdę chcą robić w życiu” – pisała kiedyś Mary Schmich. "Frances Ha" jest portretem takiej właśnie dziewczyny.
Młoda tancerka i choreografka psuje wszystko, czego się dotknie. Na imprezie wypija o jedno wino za dużo i komentuje dokładnie to, co wszyscy chcieli przemilczeć. Jej związki to materiał raczej na sitcom, a nie melodramat. Zostaje zawieszona w zespole, w którym pracuje. A jednak reżyser Noah Baumbach opowiada o niej z sympatią i ciepłem. Jego czarno-biały film jest pełen elegancji.

To opowieść o pokoleniu dzisiejszych trzydziestolatków, inteligencji twórczej dużych miast. Na ekranie mogą się wydawać śmieszni, nieporadni, niepoukładani. Pięknie zwariowani. Ale Baumbach pokazuje też chwilę, kiedy rażeni słońcem wdzierającym się przez zasłony kawalerki budzą się na kacu i odkrywają, że wszystko w ich życiu jest jednym wielkim bałaganem. – Co ja zrobię, że najbardziej interesują mnie neurotyczne typy? – mówi mi reżyser. – Że lubię ludzi, którzy łączą w sobie tragizm i komizm. Którzy potrafią swoje niespełnienia przeżywać z urokiem.

„Frances Ha” jest refleksją nad nieumiejętnością wzięcia odpowiedzialności za siebie, nad trudnym dojrzewaniem. Ale, choć te tematy powracają, obraz urzeka subtelnością. Sposobem, w jaki twórca wyważa tony, zmuszając widza na zmianę do śmiechu i płaczu. Nic dziwnego, że w Stanach Baumbach to kultowy reżyser niezależny. Plotka głosi, że raz w tygodniu spotyka się na obiedzie z grupą twórców, m.in. Wesem Andersonem i Brianem De Palmą. – To prawda – odpowiada na nią Baumbach. – Na początku nie przestawaliśmy zadawać Brianowi pytań. O jego twórczość, doświadczenia. Ale potem przeszliśmy na poziom: jak ci smakuje ten kurczak? W kinie z wyobraźnią, dystansem i poczuciem humoru też opowiada właśnie o etapie, kiedy codzienność zaczyna przytłaczać bohaterów i zabijać ich radość życia.

Rozmowa z reżyserem filmu Noahem Baumbachem na www.wprost.pl

Krzysztof Kwiatkowski/Wprost