To skromny film. W "Był sobie dzieciak" Leszek Wosiewicz portretuje 18-latka z Warszawy w 1944 r.   
                
        
     
                 
                              
          
              
         Reżyser ogląda wojnę od zaplecza, trochę jak Miron Białoszewski w „Pamiętniku z powstania warszawskiego”. Nie ma tu publicystyki ani oceny zrywu. To opowieść o dojrzewaniu w nienormalnych czasach. Kolejna, po „Baczyńskim”, próba zrozumienia młodych ludzi, którzy ze świata poezji trafiali do piekła. Kilka fałszywych nut traci na znaczeniu dzięki roli Magdaleny Cieleckiej czy wmontowanym w film materiałom archiwalnym. Odważny i intrygujący głos w dyskusji o sposobach przedstawiania II wojny na ekranie. 
 
 Krzysztof Kwiatkowski / Wprost 
 
„Był sobie dzieciak”, reż. Leszek Wosiewicz, Odyssey Film
 
    