TIFF ’15 - Heroes Reborn

TIFF ’15 - Heroes Reborn

Dodano:   /  Zmieniono: 
Heroes Reborn serial TV (2015)
Heroes Reborn serial TV (2015) Źródło: NBC
Podczas Festiwalu Filmowego w Toronto mogłem obejrzeć na wielkim ekranie także dwa pierwsze odcinki nowego serialu „Heroes: Reborn” Tima Kringa, będącego bezpośrednią kontynuacją serialu „Herosi”, emitowanego w latach 2006-2010 .

Serial rozgrywa się po akcji czterech sezonów „Herosów” i dramatycznym finale, w którym Claire objawiła światu istnienie ludzi ze zdolnościami. Nowa produkcja zdaje się więc być skierowana przede wszystkim do tych widzów, którzy z wypiekami na twarzy oglądali przygody cheerleaderki oraz innych bohaterów, którzy zmagali się ze swoimi nadprzyrodzonymi umiejętnościami. Dość powiedzieć, że już w pierwszej scenie oglądamy Noah Benetta (Jack Coleman), a z offu słyszymy głos Claire (Hayden Penattierre).

Nowa historia rozpoczyna się „rok temu”, 13 czerwca, gdy podczas Konferencji promującej pokojowe relacje między ludźmi, a „Evos” (skrót od evolved), zewolucjonizowanymi ludźmi, na centrum konferencyjne, znajdujące się obok siedziby Primatech, spada bomba, zabijając większość zgromadzonych. Traf chce, że wśród ocalałych znajduje się Noah Bennett (Jack Coleman), Luke i Joanne Collins (Zachary Levi i Judith Shekoni).

Akcja przyspiesza o rok do przodu. Mężczyzna w Rogowych Okularach, jak zwało się nazywać Noah Bennetta, ułożył sobie życie jako sprzedawca samochodów. Nie nosi już okularów. Kiedy zorientuje się, że jest śledzony przez tajemniczego mężczyznę, węszącego spisek w sytuacji z 13 czerwca, zacznie podważać stan swojej wiedzy na temat tamtego feralnego dnia. Dnia, w którym zginęła jego córka. Nowe wiadomości zdają się jednak zaprzeczać tej informacji.

Siłą napędową nowych odcinków jest więc tajemnica, skrywającą się za wybuchowym dniem. Tajemnica podsycana kolejnymi poszlakami i mylnymi tropami, na które natrafi Bennett w trakcie akcji mającej na celu odkrycie prawdy. Pozostałe wątki, wśród których możemy znaleźć: nastolatka, który potrafi teleportować przedmioty i ludzi w inne miejsca, mężczyznę, który pod osłoną nocy i w masce rozprawia się z bandziorami w Los Angeles, czy dziewczynę, która potrafi przenieść się do gry komputerowej, nie budzą jeszcze jakichkolwiek emocji. Stanowią jedynie niewyraźne zarysy historii. Ich bohaterowie wydają się zaś papierowi i żyjący dopiero od momentu rozpoczęcia historii pokazanej w serialu. Brakuje im wiarygodnych backstory, czy wręcz jakichkolwiek wyróżniających cech charakteru, by dało się przejąć ich losem. Na chwilę obecną  ich historie poprowadzone są topornie i bez polotu.

Niestety, pierwsze dwa odcinki pozostawiają sporo do życzenia. Choć ogólna koncepcja wydaje się ciekawa, na razie twórcom nie udało się w pełni kupić uwagi widza. Z drugiej strony oryginalna seria również długo się rozkręcała. Kiedy jednak to nastąpiło, dostaliśmy prawdziwą jazdę bez trzymanki. Tak więc należy poczekać chyba do momentu, aż „Heroes Reborn” odnajdzie swojego charyzmatycznego Sylara. Oby nastąpiło to jak najszybciej!

Ocena: 6/10