We wtorek 12 czerwca o godzinie 9 rano czasu lokalnego (3 w nocy czasu polskiego – red.) w Singapurze w pięciogwiazdkowym hotelu Capella na wyspie Sentosa doszło do spotkania przywódców USA i Korei Płn. W trakcie historycznego szczytu Donald Trump w obecności Kim Dzong Una zapowiedział poprawę przyszłych relacji miedzy krajami. W środę 13 czerwca Biały Dom opublikował w internecie film, który mógł wpłynąć na przebieg negocjacji pomiędzy Amerykanami i Koreańczykami. Prezydent Trump 4-minutowe nagranie wyświetlił na tablecie przed rozpoczęciem oficjalnych rozmów. Jak przekonywał w rozmowie z CBS News, Kimowi bardzo spodobało się prezentowane nagranie.
W filmie obejrzeć możemy przeplatane sceny dobrobytu i wojennego zamieszania, zmontowane w stylu wysokobudżetowych trailerów. Niewidoczny lektor pyta, czy świat czeka świetlana przyszłość, czy powrót do przeszłości naznaczonej wojnami. Co jakiś czas ukazywane są postaci Donalda Trumpa i Kim Dzong Una, którym przypisuje się możliwość podjęcia tej właśnie decyzji. - Ziemię zamieszkuje siedem milionów ludzi. Z tych żyjących dziś, tylko niewielu wywrze wpływ, który przetrwa ich śmierć. I tylko niewielu będzie podejmować decyzję lub działania, które odnowią ich ojczyznę i zmienią bieg historii - mówi narrator filmu.
Denuklearyzacja Korei Północnej
Na zakończenie szczytu w Singapurze Donald Trump i Kim Dzong Un podpisali dokument, w którym znalazły się zapewnienia o woli kontynuowania rozmów i przeprowadzania denuklearyzacji. Kluczowe punkty deklaracji przywołuje CNN. „Prezydent Trump zobowiązał się do zapewnienia gwarancji bezpieczeństwa Koreańskiej Republiki Ludowo-Demokratycznej, a przewodniczący Kim Dzong Un potwierdził swoje stanowcze i niezmienne zaangażowanie w całkowitą denuklearyzację Półwyspu Koreańskiego” – brzmi dokument cytowany przez amerykańską stację.
Czytaj też:
Najlepsze memy po historycznym spotkaniu Trumpa z Kimem
Spotkanie Trump - Kim Dzong Un - zdjęcia