Burzliwa przeszłość uczestnika „Big Brothera”. „Najważniejsze były narkotyki i alkohol, trafiłem do więzienia”

Burzliwa przeszłość uczestnika „Big Brothera”. „Najważniejsze były narkotyki i alkohol, trafiłem do więzienia”

Bartłomiej Boruc
Bartłomiej Boruc Źródło: Instagram / Big Brother TVN 7
Jeden z uczestników Big Brothera opowiedział w programie o swojej burzliwej przeszłości. Bartłomiej Boruc spędził rok w więzieniu.

37-letni Bartłomiej Boruc otrzymał zadanie specjalne od Wielkiego Brata. Mężczyzna musiał poprowadzić reality show o sobie. Podczas programu wyszło na jaw, że obecnie przykładny mąż i ojciec ma za sobą dość burzliwą przeszłość. Uczestnik programu zdradził, że już jako uczeń szkoły podstawowej wąchał z kolegami klej. Jako nastolatek nadużywał alkoholu i narkotyków. Przez to, że opuszczał lekcje, musiał pójść do szkoły zawodowej. – Alkohol, trawka, amfetamina, ecstasy, LSD – brałem wszystko, co było pod ręką. Najważniejsze były narkotyki, alkohol, kobiety. No i muzyka. Muzyka dawała mi taką odskocznię. Pisałem i nagrywałem, ale oprócz tego było chlanie, ćpanie – opowiadał.

Mężczyzna miał też problemy z prawem. Pod koniec lat 90. trafił na rok do więzienia. – Ten rok w więzieniu tak naprawdę uratował moje życie. Na rok przed całą tą akcją sprawy poszły tak daleko, że zacząłem „walić po kablach”. Na początku lekarz, który przyjmował mnie do aresztu, musiał zrobić badania. I jak zobaczył mnie w swoim gabinecie, jak zdjąłem koszulkę, spodnie, otworzył ze zdziwienia buzię i spytał się, co mi dolega; dlaczego ja jestem taki chudy, ile ja mam lat i dlaczego chłopak w wieku 19 czy 20 lat waży tylko 54 kg. Byłem strasznie chudy, wyczerpany od ciągłych melanży i ćpania – przyznał.

Bartłomiej Boruc wyszedł na prostą dzięki wyjazdowi do Irlandii.

Czytaj też:
Widzowie ostro krytykują zadanie w „Big Brotherze”. W programie wykorzystano psa?

Źródło: Radio Zet