O tej decyzji twórcy „Big Brothera” poinformowali w czwartek za pośrednictwem mediów społecznościowych. „Paweł i Justyna opuszczają program!” – czytamy we wpisie na Instagramie. Chodzi o Justynę Żak oraz jej partnera, który wszedł do domu Wielkiego Brata już podczas trwania programu. Dzień później widzowie dowiedzieli się, że głosowanie zamknięto, a w niedzielę ostatecznie nikt nie odpadnie. Skąd taka decyzja?
Widzowie ją wybrali, sama odeszła
Okazuje się, że najwięcej fanów „Big Brothera” w głosowaniu SMS-owym wskazało na wspomnianą Justynę, która postanowiła sama opuścić program. O ile część komentujących popiera takie rozwiązanie, o tyle nie brakuje również opinii oburzonych internautów. Niektórzy zwracają uwagę na fakt, że gdyby informacja o odejściu Justyny była podana wcześniej, to widzowie nie wysyłaliby SMS-y ze wskazaniem na jej eliminację.
„Ludzie którzy popierają taka decyzję chyba nie wysyłają SMS-ów i maja w nosie czyjeś pieniądze skoro nazywają to słuszną decyzją. Sama SMS-ów nie wysyłam bo mieszkam za granicą, ale rozumiem ludzi którzy to robią i dla mnie to okropne oszustwo. Teraz powinniście im zwrócić pieniądze za wysłane SMS-y a przynajmniej od momentu kiedy uważaliście, że dalej można głosować na Kasię i Magdę bo to jest przegięcie”– czytamy w jednym z komentarzy.
Załamanie Justyny
Jeden z ostatnich odcinków „Big Brothera” dostarczył wielu emocji. Justyna Żak zaczęła płakać, a swojemu chłopakowi powiedziała, że „będzie miał chorą psychicznie dziewczynę”. W rozmowie z partnerem przyznała, że nie ma już siły. – Nie mam siły na bycie taką marionetką. Chcę wziąć swoje życie w swoje ręce i normalnie żyć. Już dłużej nie wytrzymam, bo oszaleję, naprawdę – powiedziała uczestniczka „Big Brothera”. Dodała, że musi porozmawiać z Wielkim Bratem. – Muszę pójść i porozmawiać poważnie. Bo być może jest szansa, żebym ja tu została, ale muszę pójść porozmawiać – wyznała chłopakowi.
Na tym nie koniec. Żak stwierdziła, że czuje, iż „tak się z nią pogrywa tutaj, że nie jest w stanie tego znieść”. – Mam nadzieję, że nie będę żałowała tego programu, naprawdę – dodała. – Może dostaję paranoi, ale momentami czuję się, jakby ten program zmienił się już w jakiś horror. Śnią mi się jakieś straszne koszmary, że stąd wychodzą i dzieją się straszne rzeczy – mówiła uczestniczka. Próbowała również doszukiwać się spisku w fakcie, że jej chłopak nagle pojawił się w domu Wielkiego Brata. – Nie wiem, czy jesteś tu po to, żeby było fajnie czy zabawnie, czy jesteś tu po to, żeby wykręcić kolejną dramę i zrujnować nas – stwierdziła.
Czytaj też:
„Gra o Tron”. Rzemieślnicy z Wrocławia wykonali dłoń Jaimego Lannistera na zlecenie HBO