Chajzer i Karolak mogą mieć problemy. Prokuratura zajęła się ich sprawą

Chajzer i Karolak mogą mieć problemy. Prokuratura zajęła się ich sprawą

Filip Chajzer
Filip Chajzer Źródło: Newspix.pl / Grzegorz Krzyżewski
Jeden z odcinków „Ameryka Express” wzbudził dużo kontrowersji. Jego uczestnicy podczas pobytu w Peru zmuszali do pocałunku przypadkowo spotkane kobiety. Zachowanie gwiazd oburzyło organizacje feministyczne, które złożyły w tej sprawie zawiadomienie do prokuratury.

Na początku marca Fundacja Feminoteka złożyła zawiadomienie do  wspólnie z Fundacją przeciwko Kulturze Gwałtu im. Margarete Hodgkinson. Autorzy pozwu poinformowali o tym za pośrednictwem Facebooka. „7 listopada 2018 r. stacja telewizyjna TVN wyemitowała 10. odcinek programu typu »reality show« pt. »Ameryka Express«, który realizowany był w Peru. Występujący w nim wymienieni wyżej mężczyźni, zmuszali przypadkowo napotkane kobiety do pocałunków, zaś p. Filip Chajzer złapał jedną z kobiet za piersi” – czytamy. Sprawa dotyczy także Tomasza Karolaka i Jakuba Urbańskiego.

Zostaną przesłuchani?

Jak podaje „Fakt”, prokuratura zajęła się sprawą, wszczynając czynności sprawdzające. – Przesłuchano już w charakterze świadka przedstawiciela Fundacji, który złożył zawiadomienie. Uzyskano nagranie odcinka, na którym miało dojść do zachowań będących przedmiotem zawiadomienia. Prokurator wystąpił do stacji telewizyjnej o przesłanie dodatkowego materiału. Po uzyskaniu i analizie dodatkowego nagrania, prokurator podejmie decyzję co do dalszego toku postępowania. – powiedział w rozmowie z dziennikiem Łukasz Łapczyński z Prokuratury Okręgowej w Warszawie. Z informacji uzyskanych przez „Fakt” wynika, że stacja przekazała już materiał do prokuratury, a Filip Chajzer i Tomasz Karolak mogą zostać przesłuchani.

Czego dokładnie dotyczyło zadanie?

Zasady programu były dość proste. Osiem par złożonych z celebrytów oraz ich bliskich wyruszyło w wyścig po Ameryce Południowej. Uczestnicy mieli przy sobie jednego dolara dziennie na osobę i to, co spakowali do plecaków. Na miejscu sami musieli zorganizować wyżywienie, nocleg oraz transport. Para, która dotarła jako ostatnia do wyznaczonego w danym odcinku celu była eliminowana. W budzącym kontrowersje odcinku programu uczestnicy otrzymali nietypowe zadanie do wykonania. Pary, które brały udział w show musiały pocałować trzy przypadkowo napotkane na ulicy osoby. Dopiero po wykonaniu tego zadania mogły ruszyć w dalszą drogę. Część uczestników potraktowała polecenie jako żart, inni próbowali wybrnąć z niego całując mieszkańców Limy w policzek bądź przez kartkę, pozostali całowali przypadkowe osoby w usta.

Prowadząca program przeprosiła

Kilka dni po emisji odcinka do sprawy odniosła się także prowadząca program Agnieszka Woźniak-Starak. „Wstyd mi za 10. odcinek programu. Mimo, że jest to fantastyczny format, w którym oglądamy nie tylko zmagania uczestników, ale również najpiękniejsze zakątki świata i w luźnej, rozrywkowej formie staramy się przybliżyć inne kultury, to zadania przed którymi stawiani są nasi bohaterowie często budzą również moje wątpliwości (...) Przyjmuję wszystkie zarzuty, zgadzam się z nimi i ze swojej strony mogę powiedzieć jedynie PRZEPRASZAM” – napisała dziennikarka na swoim profilu na Instagramie.

Czytaj też:
Pojedynek w „Big Brotherze”. „Jak mi załadował, to zabolało”