Wiadomo, co z aresztem dla Kamila Durczoka. Sąd rozpatrzył zażalenie

Wiadomo, co z aresztem dla Kamila Durczoka. Sąd rozpatrzył zażalenie

Kamil Durczok
Kamil Durczok Źródło: Newspix.pl / Mikołaj Zacharow
Sąd Okręgowy w Katowicach nie zgodził się na zastosowanie aresztu wobec dziennikarza. W środę odrzucił prokuratorskie zażalenie na decyzję Sądu Rejonowego Katowice-Wschód.

W poniedziałek 2 grudnia Kamil Durczok został ponownie aresztowany. Prokuratura Regionalna w Katowicach postawiła mu zarzuty podrobienia dokumentów umożliwiających uzyskanie kredytu i przedłożenia ich w banku oraz doprowadzenia banku do niekorzystnego rozporządzenia mieniem wielkiej wartości. Śledczy domagali się również zastosowania środka zapobiegawczego w postaci aresztu tymczasowego na okres trzech miesięcy. Sąd jednak zadecydował inaczej i dziennikarz nie trafi do aresztu. Zaskoczenia decyzją sądu nie kryła prokuratura, która złożyła zażalenie.

W środę 18 grudnia zostało ono rozpatrzone przez Sąd Okręgowy w Katowicach. Sąd odrzucił zażalenie śledczych. Oznacza to, że dziennikarz nie trafi do aresztu i będzie odpowiadał z wolnej stopy. Kamil Durczok musi jednak wpłacić 200 tysięcy złotych poręczenia majątkowego, otrzymał także zakaz opuszczania kraju. Ponadto, sąd zastosował też środek zapobiegawczy w postaci dozoru policji połączonego z zakazem zbliżania się kontaktowania ze świadkami.

Durczok przerywa milczenie

„Dotąd milczałem. Nie komentowałem ani decyzji Sądu I instancji, ani informacji wyciekających z Prokuratury. Powstrzymywałem się od komentarzy, choć wielu uznawało to za słabość i brak argumentów na swoją obronę (...) To, co wiem, z czym mogłem się zapoznać po zatrzymaniu przez CBŚP i przesłuchaniach w Prokuraturze, objęte jest tajemnicą śledztwa. Gospodarzem postępowania jest prokuratura i tylko ona może decydować, które spośród wszystkich dokumentów są przedstawiane opinii publicznej. Szanuję to i nie zrobię niczego, co mogłoby tę zasadę złamać” – napisał Kamil Durczok.

W dalszej części oświadczenia, które pojawiło się na Facebooku, dziennikarz zapewnił, że „sprawa jest znacznie bardziej skomplikowana niż jej medialny przekaz”. „Przede wszystkim pokazuje, jak bardzo zawieść może bank, instytucja, w której pokłada się zaufanie, jak zawodzą procedury oraz ludzie, którzy w nim pracują. Wierzę, że na całą prawdę przyjdzie w końcu czas. Podobnie jak na pociągnięcie do odpowiedzialności banku i pracujących w nim ludzi, którzy powinny wiedzieć, do czego doprowadziła ich chciwość, zachłanność i nieetyczne działania” – stwierdził.

facebook

„Sąd, rozpatrując wniosek o tymczasowe aresztowanie, był w stanie spojrzeć na sprawę w sposób wnikliwy i rzetelny. I to nie dlatego, że stanął przed nim Kamil Durczok, tylko dlatego, że był wolny od nacisków i niezależny. Dlatego pojęcie »wolnych sądów« jest dla mnie tak ważne i ma tak ogromne znaczenie, choć wielu ludzi uważa je za nieistotne. Pewnie nigdy nie stanęli oni w obliczu takiej sytuacji, w jakiej ja się znalazłem. I oby nie stanęli. Gdyby jednak było inaczej, życzę im, by sąd był w ich przypadku tak dociekliwy i sumienny, jak w moim” – zaznaczył dziennikarz apelując o to, aby „nie ferować wyroków nie znając szczegółów”. „Jestem zwykłym obywatelem, takim, jak wy. Zapewniam, że biorę odpowiedzialność za błędy, które w życiu popełniłem” – podsumował.

Czytaj też:
Marcin Dubieniecki zatrzymany przez CBA. Chodzi o śledztwo ws. SKOK-u Wołomin

Źródło: Onet.pl