Sprzeczka Rusin i Fitkau-Perepeczko w „Dzień dobry TVN”. „Musiałam zaprotestować”

Sprzeczka Rusin i Fitkau-Perepeczko w „Dzień dobry TVN”. „Musiałam zaprotestować”

Kinga Rusin
Kinga Rusin Źródło: Newspix.pl / Michał Pieściuk
W programie „Dzień Dobry TVN” doszło do mocnej wymiany zdań pomiędzy Kingą Rusin i Agnieszką Fitkau-Perepeczko na temat tragicznych pożarów, z którymi zmaga się Australia.

Zmiany klimatu spowodowały, że m.in. w Australii pożary są groźniejsze i trudniej je gasić. Służby na początku stycznia szacowały, że spłonęło już 10 mln hektarów. Całkowicie zniszczone zostało m.in. miasto Balmoral w Nowej Południowej Walii, a tysiące osób straciło swoje domy. Od października w wyniku pożarów w Australii zginęło 25 osób, a według naukowców z Uniwersytetu w Sydney spłonąć mogło nawet pół miliarda zwierząt. Fatalna jest sytuacja szczególnie misiów koala. Sytuacja w Australii jest naprawdę trudna.

Temat pożarów wywołał spore emocje w „Dzień dobry TVN”. Gościem Kingi Rusin i Piotra Kraśki była Agnieszka Fitkau-Perepeczko, która mieszka w Australii od blisko 40 lat. Zdaniem aktorki skala pożarów jest znacznie mniejsza niż w medialnych relacjach, a dziennikarze nie mają pojęcia o tym, co naprawdę dzieje się na kontynencie. Według niej spłonął 1 proc. powierzchni Australii a grafiki pokazywane w mediach pokazujące skalę problemu nie są prawdziwe.

Innego zdania była Kinga Rusin. „Rozmowa trwa nieco ponad 7 minut i jest wyjątkowo spokojna. Żadna ze stron nie podnosi głosu. Gdzieś w okolicach 6tej minuty musiałam jedynie zaprotestować wobec zarzutu o manipulacje. Gość zarzucił ją mediom udostępniającym mapy płonącej Australii. Wbrew temu, co pani Agnieszka powiedziała to nie są »telewizyjne animacje«, ale zdjęcia/wizualizacje na podstawie danych NASA” – wyjaśniła.

instagram

Prowadząca „Dzień dobry TVN” dodała, że „opinia aktorki stała w sprzeczności z wcześniejszą wypowiedzią innego gościa – profesor Mai Adamskiej, która jest biologiem z Australijskiego Narodowego Uniwersytetu w Canberze”. „Mówiła o bezpowrotnym wyginięciu wielu gatunków zwierząt i roślin, w tym tych, których naukowcy nie zdążyli do tej pory nawet zbadać. Mówiła też o niespotykanej dotąd w Australii skali i intensywności pożarów, które strawiły do tej pory powierzchnię równą 1/3 terytorium Polski (ponad 10 milionów hektarów czyli 100 tys. km2 lasów i buszu). Agnieszka Fitkau-Perepeczko (w odróżnieniu od pani profesor zawodowo nie zajmuje się problemem) miała inne zdanie i łagodniej oceniała katastrofę, w której do tej pory zginęło 27 osób i spłonęło żywcem ponad miliard zwierząt” – stwierdziła dziennikarka.

„Opinia pani Agnieszki Fitkau-Perepeczko jest rożna od tej, którą ma większość naukowców, polityków, dziennikarzy i zwykłych ludzi, w tym mieszkańców Australii. I oczywiście ma do tego prawo. A Państwo mają prawo opinię tę ocenić. W DDTVN przedstawiamy różne opinie, różnych osób, a ocenę zostawiamy widzom” – podsumowała Kinga Rusin.

Czytaj też:
Kuriozalne teorie o pożarach w Australii. „To kara za aborcję i małżeństwa homoseksualne”

Źródło: Dzień dobry TVN