Sekielski: Lord z Żoliborza, namiestnik, Władca Wolski, prze do wyborów i ma wszystkich za nic

Sekielski: Lord z Żoliborza, namiestnik, Władca Wolski, prze do wyborów i ma wszystkich za nic

Tomasz Sekielski
Tomasz Sekielski Źródło: Newspix.pl / WOJCIECH FIGURSKI / 058sport.pl
Tomasz Sekielski, dziennikarz i reżyser filmu „Tylko nie mów nikomu”, w programie „Sekielski Sunday Night Live”, który prowadzi na Facebooku, przedstawił swój punkt widzenia na temat wyborów prezydenckich. – To co nas czeka w maju to nie będą żadne wybory tylko jakieś kaczory, wyborcza farsa – ocenił.

Tomasz Sekielski poinformował, że nie będzie brał udziału w wyborach prezydenckich, które zaplanowane są 10 maja. – Lord z Żoliborza, naczelnik, namiestnik, Władca Wolski, Jarosław Kaczyński prze do wyborów i ma wszystkich za nic. Wygląda na to, że zrobi wszystko, aby te wybory się odbyły. Ale może mieć problemy – stwierdził.

Zdaniem Sekielskiego wybory są „farsą”„nie spełniają kryteriów w pełni demokratycznych wyborów”. Dziennikarz, powołując się na artykuł z „Gazety Wyborczej” punktuje, że każdy wyborca otrzymujący pakiet wyborczy od listonosza musi się wylegitymować i złożyć podpis. Zwraca uwagę, że PiS zapomniało zmienić przepisy doręczania pakietów wyborczych w głosowaniu korespondencyjnym. – To jest dopiero Gang Olsena. Tyle mieszali, tyle kręcili, tyle wywijali kodeksem wyborczym, że zapomnieli zmienić to, co najważniejsze – wyjaśnia. – Zagrożenie epidemiologiczne nagle zaczyna być większe. Współczuję listonoszom – stwierdza dalej.

„To jest absolutnie niewykonalne”

Sekielski przypomina także wytyczne WHO, mówiące o tym, że wirus może utrzymać się na papierze przez 24 godziny. Ponadto zaznaczył, że gdyby Sejm przegłosował odpowiednie nowelizacje, Senatu musi je później zatwierdzić, a ma na to 30 dni. – Jeśli chodzi o prawo, to aby wszystko odbyło się przynajmniej tak, że udajemy, że zachowujemy jakiekolwiek prawo obowiązujące w sprawie wyborów, to musi być to pokwitowanie i kontrola tożsamości naszej, a pakiet musi być dostarczony do rąk własnych. To jest absolutnie niewykonalne – stwierdza dziennikarz.

„Wyborcza farsa”

Reżyser podkreśla, że nie ma zamiaru brać udziału w wyborach. – Od paru tygodni uważam to za wyborczą farsę. Kampania wyborcza właściwie nie miała miejsca. Jeśli tajność wyborów jest fikcją i jest jedynie teoretyczna, może dochodzić do łamań i naruszeń, jeśli chodzi o tajność tego wyboru i tego, że nikt nie wie, jak głosujemy. To jest nasze podstawowe prawo. Tymczasem to głosowanie korespondencyjnie nie gwarantuje nam tej tajności. Jeśli są wątpliwości co do możliwych fałszerstw, do możliwego dorzucania głosów, do podrabiania pakietów wyborczych, handlu nimi i tak dalej, nie pójdę na tę wybory – wyjaśnił.

Czytaj też:
Agnieszka Holland o bojkocie wyborów: Sytuacja jest tragiczna, bo każdy wybór jest zły