Syn Zenka Martyniuka obraził Kamila Bednarka. „F*ck you”

Syn Zenka Martyniuka obraził Kamila Bednarka. „F*ck you”

Daniel Martyniuk
Daniel Martyniuk Źródło: Instagram / daniel.martyniuk.89
Kamil Bednarek nie tylko nagrywa płyty i koncertuje, ale ma na swoim koncie również kontrakty reklamowe. Popularny piosenkarz współpracuje obecnie z siecią Play, która w swoich reklamach używa ostatniego hitu wykonawcy. To najwyraźniej nie spodobało się Danielowi Martyniukowi, czego efektem jest krótkie nagranie zamieszczone w mediach społecznościowych.

– Pozdrawiam Bednarka. F*ck you! – rozpoczął swoją wypowiedź Daniel Martyniuk, który zamieścił krótkie nagranie na . Filmik po pewnym czasie zniknął z profilu syna gwiazdora disco polo, ale w sieci nic nie ginie. Materiał można obejrzeć m.in. w serwisie , a Martyniuk postanowił na nim podzielić się swoją frustracją po obejrzeniu reklamy z Kamilem Bednarkiem w roli głównej. – Nagrałem to specjalnie za to że jak włączam TVN i widzę Bednarka reklamę, który nie wie, czy jest rastamanem – on już chyba sam nie wie, ten chłop kim on jest – przekazał Martyniuk. – Dla mnie on jest nikim. Przez takich ludzi jak on to Bob Marley przewraca się w grobie. Serio mówię – dodał Martyniuk.

Syn „Króla disco polo” miał zapewne na myśli najnowszą reklamę sieci Play, w której Bednarek wykonuje hit „Bądź przy mnie”. Piosenka miała swoją premierę na YouTube 14 kwietnia i od tego czasu wyświetlono ją już ponad 13 mln razy. Chociaż obecność Bednarka w mediach może nie podobać się Martyniukowi to nie da się ukryć, że utwór wokalisty stal się już przebojem. Jego otoczenie zdaje się z kolei nie przejmować krytyką ze strony Martyniuka. – Życzymy panu Danielowi dużo zdrówka, pomyślności i pogody ducha na co dzień. To jest nasz jedyny komentarz w tym temacie – przekazał menedżer artysty w rozmowie z Plejadą.

Złamał zasady kwarantanny

O synu gwiazdora disco polo stało się głośno w kwietniu, kiedy to Daniel Martyniuk nie przestrzegał reguł kwarantanny. Była ona uzasadniona tym, że wcześniej podróżował przez Niemcy i Holandię. Podobnie jak wszyscy inni powracający z zagranicy, obowiązkowo przez dwa tygodnie powinien pozostawać w domu. W niedzielę 5 kwietnia policjanci pojechali sprawdzić, czy syn Zenka Martyniuka stosuje się do powszechnie obowiązujących zasad. Kiedy funkcjonariusze zadzwonili do mężczyzny, usłyszeli, że nie może rozmawiać, bo bierze prysznic. Po kilkunastu minutach zobaczyli go, jak wbiega po schodach do mieszkania. Daniel M. tłumaczył, że był odwiedzić rodziców. Miał też powiedzieć, że „ma gdzieś całą kwarantannę”. Mimo skierowania sprawy do sądu, syn gwiazdora nie zmienił swojego postępowania.

Kilka godzin później pojechał na stację benzynową. Nie przeszkadzał mu w tym brak prawa jazdy, które rok wcześniej zabrał mu sąd. Od Daniela M. pobrano próbki do testów. Inspektor sanitarny ukarał go mandatem w wysokości 10 tysięcy złotych. Ponieważ nie przestrzegał przepisów, został umieszczony w specjalnym areszcie dla osób z grupy ryzyka zakażenia koronawirusem.

Czytaj też:
Wykonawca piosenki „La Bamba” zmarł z powodu koronawirusa. Miał 83 lata