Szczere wyznanie Magdy Gessler. „Moja Ania zmarła dwa tygodnie po porodzie”

Szczere wyznanie Magdy Gessler. „Moja Ania zmarła dwa tygodnie po porodzie”

Magda Gessler
Magda Gessler Źródło:Newspix.pl / Aleksander Majdański
– Życie mojego dziecka podtrzymywano tygodniami. Codziennie czułam, jak się ruszała, jak się tuliła we mnie. Umierałam ze strachu. Myślałam, że osierocę rocznego Tadeusza – wyznała Magda Gessler.

Magda Gessler nie kryje swojego zaangażowania w walkę o prawa kobiet. – Stało się coś okropnego. Za wyrok Trybunału kobiety będą płacić nieopisanym cierpieniem. Nieliczne, wybranki losu zapłacą za bilet i zabieg zagranicą. Zmuszanie do rodzenia istot nie mających szans na przeżycie. Skazywanie matek na patrzenie jak życie, które bez nadziei wydały na świat kona, czynienie z macierzyństwa męki, to wszystko są szalone wizje fanatyków religijnych. A na stosie ich gorliwej wiary spłoną jak zwykle kobiety – pisała restauratorka po ogłoszeniu wyroku TK zaostrzającego prawo aborcyjne.

Gessler: Kobiecie w takiej sytuacji grozi zakażenie krwi i śmierć

Jakiś czas temu gwiazda TVN wyznała, że sama przed laty była w bardzo trudnej sytuacji. – Ciążę prowadził młody, postępowy ginekolog. Na początku 6 miesiąca z powodu dodatkowych skurczy, kiedy byłam z moim małym synkiem na zakupach, odeszły mi wody. Przewieziono mnie do najlepszego szpitala. Zaczął się proces ratowania dziewczynki. Kobiecie w takiej sytuacji grozi zakażenie krwi i śmierć. Życie dziecka podtrzymywano tygodniami. Codziennie czułam, jak się ruszała, jak się tuliła we mnie. Umierałam ze strachu. Myślałam, że osierocę rocznego Tadeusza – wyznała Magda Gessler.

Gospodyni „Kuchennych rewolucji” podkreśliła, że w latach 80. w Hiszpanii priorytetem przy porodzie było życie dziecka, nie matki. Jej córka, urodzona w siódmym miesiącu ciąży zmarła po dwóch tygodniach. – Ania chciała wyjść na świat. Nie można było zatrzymać dłużej skurczy. Kiedy się urodziła, krzyknęła. Moja nadzieja odżyła, ale szpital nie był przygotowany na poród wcześniaków. Miała niewykształcone płuca. Zmarła dwa tygodnie potem – pisała Magda Gessler. Jak się okazało, to nie był koniec dramatów w życiu gwiazdy TVN. – Ja cudem przeżyłam. Mój mąż się załamał. Stres spowodował dalszy rozwój jego choroby nowotworowej. Zmarł w moje urodziny, 10 lipca 1987 roku – dodała.

Czytaj też:
Emilewicz: Wolność kobiety jednak kończy się, kiedy zachodzi w ciążę