Olejnik zwróciła uwagę pracownikom TVN24. Telewizyjnych wpadek jest zdecydowanie więcej

Olejnik zwróciła uwagę pracownikom TVN24. Telewizyjnych wpadek jest zdecydowanie więcej

Monika Olejnik
Monika OlejnikŹródło:Newspix.pl / TEDI
W programach nadawanych na żywo nie ma miejsca na jakiekolwiek duble. Przekonali się o tym na własnej skórze dziennikarze wielu stacji telewizyjnych. Zebraliśmy dla Was takie wpadki, które na długo zapadną w pamięć – nie tylko ich autorom.

Monika Olejnik zwracająca uwagę osobie z zaplecza technicznego, przejęzyczenie Mariusza Abramowicza, ziewanie na wizji w wykonaniu Marcina Wrony, a także Kinga Kwiecień i jej relacja z festiwalu w Opolu – to tylko niektóre telewizyjne wpadki, które miały miejsce podczas relacji lub programów nadawanych na żywo. Zachęcamy do obejrzenia przygotowanego przez nas zestawienia. Uśmiech na twarzy – gwarantowany.

Kilka słów Moniki Olejnik do pracownika technicznego

– Jakaś niepowołana osoba z zaplecza technicznego rozmawia i nie pozwala mi się skoncentrować – oznajmiła Monika Olejnik podczas programu „Kropka nad i”, który został wyemitowany na antenie TVN24 w środę 24 lutego.
Prowadzenia rozmowy nie ułatwiali żywiołowo dyskutujący Jacek Ozdoba i Joanna Mucha. Parlamentarzyści łączyli się z dziennikarką zdalnie, a jakość połączenia przez nakładające się głosy polityków, chwilami pozostawiała wiele do życzenia.

Monika Olejnik: Nie wiem, kim ona jest

To nie pierwsza tego typu wpadka w programie „Kropka nad i”. Pod koniec grudnia 2020 gośćmi Moniki Olejnik byli ekonomista prof. Ryszard Bugaj oraz politolog prof. Waldemar Paruch. W czasie programu poruszono wątek szczepień, a także ograniczeń, które są wprowadzane w odpowiedzi na epidemię koronawirusa.
Goście łączyli się z Moniką Olejnik w formie zdalnej, a w okienku, w którym widoczny był prof. Paruch, nagle pojawiła się twarz innego mężczyzny.  – Ktoś się pojawił zamiast pana profesora. Zniknął nam prof. Waldemar Paruch, a pojawiła się jakaś osoba, nie wiem, kim ona jest. Panie profesorze, czy wróci pan do nas? Jakiś młody człowiek był, pojawił się, a zniknął nam profesor – powiedziała dziennikarka.

Mariusz Abramowicz i spore przejęzyczenie

Dużo śmiechu na antenie i prawdopodobnie przed telewizorami wywołało przejęzyczenie Mariusza Abramowicza. Dziennikarz zapowiadał tematy, które zostaną poruszone w porannym programie Polsat News.
– Od 6 czerwca bez majt… maseczek. To poluzowałem gospodarkę na dzień dobry – powiedział Mariusz Abramowicz. – Tak nas ugotowałeś, że nie wiadomo, co powiedzieć – stwierdziła Ewa Gajewska. Oboje głośno się śmiali.
Sytuacja miała miejsce 28 maja, a więc dzisiaj obowiązują inne obostrzenia, niż te, o których wspomina prowadzący.

Anna Seremak: Przyłapali mnie państwo

W lipcu 2020 roku wpadkę zaliczyła Anna Seremak. Dziennikarka TVN24 nie miała świadomości, że zaczęła się transmisja telewizyjna i kontynuowała pracę na urządzeniach elektronicznych. W chwili, gdy zorientowała się, że jest na antenie, głośno westchnęła i szybko włożyła słuchawkę do ucha.
– Przyłapali mnie państwo, kiedy gotowa jeszcze nie byłam. Przepraszam bardzo, już jestem – wytłumaczyła Anna Seremak.

Marcin Wrona ziewał na wizji

Marcin Wrona relacjonował dla stacji TVN przebieg wyborów prezydenckich w Stanach Zjednoczonych. Dziennikarz podczas jednego z wejść na żywo zaczął ziewać, co nie umknęło czujnym oczom internautów.
„Proszę o wybaczenie! Korespondent relacjonujący dla Państwa od miesięcy amerykańską kampanię wyborczą jest nieco zmęczony i niedospany, co uchwyciła kamera. Przepraszam!” – wyjaśnił dziennikarz w mediach społecznościowych.

Wpadka na antenie TVP Info

Wpadki przy programach emitowanych na żywo zdarzają się nie tylko dziennikarzom stacji komercyjnych. Prowadząca pasmo informacyjne na antenie TVP Info musiała przerwać wypowiedź reporterce, która opowiadała o szczepieniach nauczycieli, by przenieść uwagę widzów na briefing przedstawiciela resortu zdrowia.
Dziennikarka chyba nie do końca zdawała sobie sprawę, że nadal ją słychać, bo komentowała: „Trochę ją przekrzyczałam... Ale... tak czytałam tą pierwszą białą powoli. Ale nie widziałam, czy on już gada, czy nie gada. W tej masce nic nie widać".

Kinga Kwiecień i relacja z festiwalu w Opolu
Dziennikarka Telewizji Polskiej Kinga Kwiecień z pewnością nie może dobrze wspominać swojej relacji z 57. Krajowego Festiwalu Polskiej Piosenki w Opolu. Dziennikarka kilkakrotnie myliła nazwiska artystów.
– Nagrodę Anny Jantar wygrał Kamil Czeszel. Decyzją publiczności wygrała Izabela, yyy, Czeszel. Przepraszam, Izabela... yyy... To był wieczór wyjątkowy, w którym zobaczyliśmy największe opolskie przeboje – mówiła.
Czytaj też:
Ryszard Terlecki interpretuje piosenkę Darii Zawiałow. „Są pewne różnice zdań”

Źródło: WPROST.pl / Twitter / Facebook