Robert Motyka wspomina wypadek dziecka. „Dostajemy telefon, że nasz syn wypada z piątego piętra”

Robert Motyka wspomina wypadek dziecka. „Dostajemy telefon, że nasz syn wypada z piątego piętra”

Robert Motyka udzielił wywiadu Dorocie Wellman
Robert Motyka udzielił wywiadu Dorocie Wellman Źródło:Instagram / robert_motyka_official
Robert Motyka opowiedział o trudnych chwilach w swoim życiu. Aktor otworzył się na temat choroby ojca oraz wypadku, któremu uległ jego syn. – Dostajemy telefon, że nasz syn wypada z piątego piętra – wyznał gwiazdor.

Robert Motyka największą sławę zdobył kabaretowi Paranienormalni. Obecnie kabareciarz jest także radiowcem i współpracuje z Radiem Zet, gdzie prowadzi poranną audycję. Gwiazdor udzielił szczerego wywiadu Dorocie Wellman i opowiedział o trudnych doświadczeniach, które spotkały go w ostatnim czasie.

Robert Motyka ma za sobą trudny czas. Opowiedział o wypadku syna i chorobie ojca

Robert Motyka przez lata występował na scenie z Igorem Kwiatkowskim, z którym tworzył kabaret Paranienormalni. Gwiazdorzy jednak rozstali się w bardzo złych stosunkach, a o szczegółach końca tej przyjaźni opowiedział w wywiadzie dla „Dzień Dobry TVN”.

W dalszej części rozmowy Motyka wspomniał też o przerażającym wypadku, któremu uległ jego syn. Nastolatek wypadł z okna. To wszystko stało się w czasie pandemii, kiedy gwiazdor nie tylko nie miał pracy ze względu na lockdown, ale także dowiedział się o chorobie nowotworowej swojego ojca.

– Chwilę później okazuje się, że jest 2 maja i o godz. 5:00 dostajemy telefon, że nasz syn wypada z piątego piętra. Dostajemy telefon od jego dziewczyny, że był wypadek, że on wyleciał – relacjnował Motyka.

Dokładnie opisał też drogę do szpitala i swoje uczucia. – Chwilę później jesteśmy w aucie, jedziemy do szpitala. Po drodze trzy razy zatrzymuję auto, żeby zwymiotować. Jesteśmy w środku pandemii, więc oczywiście nie wpuszczają nas do szpitala, na SOR wchodzi tylko moja żona – opowiadał.

Robert Motyka wspomina przerażający wypadek dziecka

Robert Motyka w rozmowie z Dorotą Wellman przyznał też, że lekarze mieli wątpliwości, czy w ogóle uda im się uratować syna kabareciarza. – Stoję za szybą, patrzę na to i widzę, że lekarz kręci głową. Moja żona mdleje, ktoś ją podnosi. Później mówi, że oni go nie uratują, że próbują coś zrobić. Wchodzę na ten OIOM, patrzę na mojego syna, który nie przypomina mojego dzieciaka – kontynuował. Celebryta przyznał też, że w tym trudnym czasie on i jego żona mogli liczyć na wielkie wsparcie swoich bliskich, którzy nie tylko przy nich byli, ale też szukali pomocy dla nastolatka.

Po tym jak Wiktor Motyka się wybudził, spędził w szpitalu dwa miesiące. Medycy jednak zdołali mu pomóc. – I wreszcie wychodzi ze szpitala, widzę go, jak wychodzi o kulach i się do mnie uśmiecha. Jest wychudzony, ale ma ten błysk w oku – wyznał ojciec nastolatka.

Czytaj też:
Internauci skrytykowali program „Nasz nowy dom”. Chodzi o ostatnią metamorfozę
Czytaj też:
Co oglądają teraz Polacy na Netflix? Lista TOP 10 seriali

Źródło: WPROST.pl / Dzień Dobry TVN